

Malinowe smoothie.
Co prawda o tej porze roku z mrożonych malin. Ale był to dla mnie sposób, czy fortel, by przekonać moje kilkulatki do picia smoothie. Co prawda “sprzedałam” im (w cudzysłowiu) owe malinowe smoothie, jako soczek malinowy. Ale smoothie ma tę przewagę nad soczkiem, że mamy w nim nie tylko same wyciśnięte owoce, czy de facto sok z samych wyciśniętych owoców własnoręcznie przygotowany. Ale i włókna roślinne, czyli tzw błonnik? Które np pobudzają tranzyt i niczym miotła przeczyszczają, czy wymiatają jelita. Tym razem smoothie w 100% owocowe. Bo na dorzucenie liści warzyw do smoothie dla moich kilkulatek – czas przyjdzie później. Póki co staram się przestawić je na zdrowsze tory – małymi kroczkami. Choć – syndrom naszych czasów – moje dziewczynki wykazują większe zainteresowanie cukierkami ustawionymi tuż przy kasie w supermarkecie, niż czymś innym do jedzenia. Ale malinowe smoothie powoli chywta. Alleluja.
Pomysł na smoothie z mrożonych owoców lasu.
Po pierwsze można coś takiego zaserwować współdomownikom o każdej porze roku. Wypada to całkiem ekonomicznie i kolorowo. Bo mała garść malin (czy innych owoców lasu) podkręca na maksa kolor smoothie na rozkosznie różowy.
Składniki:
Potrzebne nam będą:
- garść mrożonych malin, czy mieszaniny owoców leśnych,
- 2-3 banany,
- 1 jabłko,
- 1 pomarańcza.
Dopełniamy mlekiem ryżowym. Miskujemy w blenderze.
A dalej rozkoszujemy się boskim smakiem tego smoothie.
Smacznego.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Przepysznie to wygląda 😉 smoothie to idealne bomby witaminowe. To u Ciebie z pewnością smakuje wybornie 😉
a ja właśnie jestem w trakcie przygotowywania wpisu o przepysznych koktajlach na wiosnę 😉
A ja mam zamrożone maliny i chyba je dzisiaj użyję 🙂 Dziękuję za przepis!
Uwielbiam wszelkiego rodzaju smoothies. Po świętach zabieram się za warzywne, a z owoców leśnych zrobiłam dzisiaj pierwszy raz od dawna kompot. Pozdrawiam Beata.
[…] Smoothie przepisy: smoothie z malin […]