CROCHET - DIY

Rękodzieło dla każdego, czyli moje podsumowanie kreatywnego tygodnia.

rękodzieło

rękodzieło

Może zdziwi Was podsumowanie w samym środku tygodnia, ale mój tydzień dziergająco-kreatywny zaczyna się w środę. Bo to dzień Wyzwania „Wspólne czytanie i dzierganie” z blogiem Maknety. Wtedy dostaję takiego kreatywnego przyśpieszenia (lub jak wolicie kreatywnego kopa w cztery litery): zaczynam dziergać, kupuję włóczkę i zaczynam włóczyć się po bardzo kreatywnych blogach….

A oto co zainspirowało mnie w minionym tygodniu.

  1. Czy lubicie podglądać kąciki do dziergania u innych blogerek? Ja lubię. Naużywałam sobie do woli dzięki zabawie u Pimposhki.
  2. Wymyślanie po raz kolejny koła jest stratą czasu. Zamiast łamać sobie nad tym głowę, lepiej sięgnąć do książki po gotowe rozwiązanie.
  3. Gdzie lepiej kupować włóczkę: w supermarkecie czy w specjalistycznym sklepie? Jestem ciekawa, co o tym myślicie?
  4. Czy Makneta zaliczy mi tę lekturę?
  5. Czy umiecie dziergać kolorowe szydełkowe (babcine) kwadraty? Ja wreszcie zgłębiłam ich sekret. I wcale nie są trudne.
  6. Tradycje są bogactwem narodów. Póki dziergamy, tradycja i rękodzieło nie umierają. Skąd ten wysyp kreatywnych blogów? Skąd bierze się tyle kreatywnych kobiet?
  7. Kreatywna zagadka. Do rozszyfrowania enigma babcinej (a raczej pra-pra-pra babcinej) serwetki. Liczę na Wasze wprawne oczy.
  8. Zajrzyjcie do Marzeny z Welnianych Myśli, bo co czwartki organizuje fajny kurs na temat robienia fotek. A to sztuka. My (tzn ja i mój nowy aparat) z niecierpliwością czekamy na kolejny odcinek.

Podsumowanie.

1. Jak co środę obkloędowałam blogi uczestniczek wyzwania ROBOTKI MAKNETY.

U Edibk i u Marzeny z Welnianych Myśli wpadłam na bardzo ponętne kąciki do dziegania: przytulne kanapo- fotele i kłębki włóczki. Urocze. Muszę przyznać, że zadziałały na moją kreatywną wyrobraźnię. Po nitce do kłębka doszłam do organizatorki całej zabawy i przejrzałam zdjęcia kącików do dziergania innych włóczkowych blogerek. Sympatyczne. Polecam.

2. Dlaczego warto mieć książki o dzierganiu?

Ale to tylko dygresja. Bo podejrzałam że niekótre blogerki mają całkiem pokaźną półkę z książkami o dzierganiu. I tu nastąpiło objawienie. Po co za każdym razem wynajdować koło, skoro to już dawno zostało wynalezione.
Nawet Monotema nie bierze wszystkiego z głowy, tylko korzysta z książkowych wzorków. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności też zdemaskowała się w ubiegłą środę. Chcecie sprawdzić, zajrzyjcie na jej bloga.

3. Gdzie kupować włóczkę? Co lepsze: specjalistyczny sklep czy market?

Zmotywowana zajrzałam do włóczkowego sklepu na moim osiedlu. Wbrew jakiejkolwiek logice i moim pesymistycznym przewidywaniom jeszcze nie spaljtował. Na szczęście. Ale o tym za chwilę. Sprawiłam sobie książkę „Szydełkowanie od podstaw” francuskiej blogerki Barjolaine. W którą zaciękle się wgryzam. I to jest moja lektura na ten tydzień.

4. Lektura – Nie wiem czy Makneta mi ją zaliczy?

Opisy wzorków staram się rozszyfrować łącząc teorię z praktyką. Inaczej chyba się nie da. Po książce z szydełkowymi zabawkami to druga pozycja, którą nabyłam z tej dziedziny. Bez wyzwania, nigdy bym po nie nie sięgnęła. Dziękuję Makneto. Dziewczyny, dziękuję Wam gorąco za motywację i zachęcające komentarze.

rękodzieło

Gdzie kupujecie włóczkę: w markecie czy w specjalistycznym sklepie?

Ja zupełnie przypadkiem trafiłam na malutki sklepik z włóczką na moim osiedlu. Prowadząca go pani jest prawdziwą pasjonatką. Sama dzierga na drutach i szydełku oraz doradza swoim klientkom.

Dziergające panie wracają regularnie po nowy zapas włóczki i … porady. Dlatego póki co interes się kręci. Choć wobec konkurencji ze strony marketów pewnie nie jest łatwo. Na początku zastanawiałam się nad racją bytu takiego sklepu. Zważywszy, że wcześniej w tym miejscu był sklepik z nićmi do haftu krzyżykowego, który po jakimś czasie prozaicznie splajtował.

Wspomniany sklep z włóczką jest trochę inny: Po pierwsze ma ładniejszą (dużo bardziej nowoczesną) witrynę. Okno wystawowe zostało powiększone i odnowione.

Włóczki przy dzierganiu szybciej ubywa niż nici przy hafotwaniu. To robi większy popyt.

Pani, która prowadzi sklepik jest rzeczywiście kompetenta. Nie tylko podaje kolejne motki włóczki, ale i potrafi doradzić. Spotkałam tu klientki, które przychodzą do niej z zaczętą robótką, która utknęła w martwym punkcie.

Do tego poozdabiała witrynę własnoręcznie wykonanymi bibelotami (gwiazdkami żółwiami na szydełku itp). Modele wykonała na podstawie książek, które ma w ofercie. A to jest świetny argument marketingowy, by nabyć kolejny produkt. Mnie przekonał i kupiłam kolejną książkę, którą mi poradziła (czy jak wolicie podsunęła).

Moim zdaniem to właśnie tymi rzeczami małe sklepiki górują na wielkimi marketami: tańszymi, ale z dużo gorszą jakościowo włóczką i zupełnie nieistniejącą obsługą.

rękodzieło crochet

5. Moja robótka: Poduszka kwadrat.

W książkę wgryzłam się i rozpracowałam sekret babcinych kwadratów. Niewtajemniczonym powiem, że robi się je bardzo łatwo, a do tego przybywa bardzo szybko. A mój pomocnik (jak widać na zdjeciu z nogami) dobrze sie bawi.
Na początek ćwiczę formę jednego dużego kwadratu raczej niż kilkunastu łączonych razem kwadracików. Podobno tak jest łatwiej (według mojej kompetentnej pani, u której kupuję włóczkę).

Na poduszkę poszła włóczka przewidziana na szydełkowego pomidorka (czerwonego, z zielonym listkiem i czarnymi oczkami). Stąd te egzotyczne kolory. Rozumiecie, że z pomidorka nici. A propos wykorzystałam do niej sporo z mojej (beztrosko kupionej) torby watoliny. Monotemo dziekuję za poradę.

6. Czy rękodzieło obumiera?

Niedawno obejrzałam program o weneckich koronkarkach, czyli paniach grubo po 80-stce (no może trochę przesadzam, ale na pewno już od dawna na emeryturze), które ręcznie (za pomocą małej igiełki) misternie dziergają przepiękne koronki. Niestety nikt z młodych nie chce przyuczyć się do tego zawodu. Więc tradycja powoli umiera. Pewnie nie wpadły na to, by stworzyć bloga z tuturialami. Niejedna kreatywna blogerka, by się nim uraczyła.

rękodzieło  crochet

7. Sekret prababcinej serwetki.

Wrzucam Wam zdjęcie tej przepięknej w rzeczywistości serwety. Jeżeli zdjęcie może tego nie oddaje, to dlatego, że w tej dziedzinie (fotografowania) mam jeszcze spore postępy do zrobienia.
Serwetka została zrobiona wiele lat temu przez nieżyjącą już babcię mojej teściowej. Czy potraficie rozszyfrować skąd wychodzi wzór od środka czy z boku. Ja nie mam zielonego pojęcia. A pytam tak z ciekawości.

Pozdrawiam Was gorąco i ruszam na myszkowanie po kreatywnych blogach.

Zaczyna się nowy kreatywyny tydzień.

Beata

 

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook EBOOK DESERY I ŚNIADANIA BEZGLUTENOWO – BEZMLECZNE

O AUTORZE

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne.

Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne.

A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą.

Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków….

Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać.

Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej.

Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

(10) Komentarzy

  1. Jestem pod wrażeniem jak szybko sie uczysz! Z tygodnia na tydzień coraz to nowe robótki i nowe umiejętności. I jak zawsze jesteś dla mnie mistrzem recenzji! Poduszki królują bez reszty a serwetka na moje oko jest robiona od rogu. Ściskam serdecznie.

    1. Dziękuję. Jeżeli uczę się to dzięki Wam i wyzwaniu u Maknety. Sama z siebie nigdy bym się nie zmotywowała do szukania nowych wzorow. Bo nawet nie wiedziałabym, że można. Dzięki Wam stałam się prawdziwą włoczkomaniaczką. Pozdrawiam Hardaska

  2. Właśnie obejrzałam powtórkę meczu Radwańska – Azarenka 😉
    ————–
    Podzielam w każdym calu opinię edi-bk. Chętnie czytam Twoje posty i nie dlatego, że ostatnio jestem ich “bohaterką” ;), ale że dowiaduję się tu dużo nowych rzeczy. Pozdrawiam.

    1. Dziękuję Ci Monotemo. Dziękuję za Twoje cenne podpowiedzi, z ktorych bardzo dużo się nauczyłam. Pozdrawiam Hardaska

  3. Piszesz wspaniale, ciekawie, ale to powtarzam po innych. osobiście uwielbiam kwadraty babuni, tylko czasu nie znajduję na dzierganie wszystkiego. Kocham je za możliwość upchania wszelkich kolorowych resztek, jakie nam zostały,a przy tym stworzenie czegoś wspaniałego, jak np. Twoja kwadratowa poduszka.
    wzór serwetki, którą pokazujesz jest dziergany po skosie technika filetu. Jeśli wzory na bieżnikach, serwetach sa dziergane w odbiciu lustrzanym, zaczyna się pracę od środka. Można też zacząć dziergać od rogu – tak jak w przypadku Twojej serwetki. Musiałabyś sprawdzić słupki, jak się układają.

    pozdrawiam

    1. Nie pomyslalam o tym, że kwadraty babuni to sposob na wykorzystanie resztek. Fajny pomysł dziękuję. Pozdrawiam Hardaska

  4. Świetnie piszesz! Poza tym sprawiłaś mi ogroooomną radość wspomnieniem o mnie! Dziękuję! Gdy się czuje, że to co się pisze komuś pomaga… no nic bardziej nie motywuje.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    1. Dzięki za Twoj kurs. Ja już wiele z niego skorzystałam. Zwracam uwagę na swiatło i reguluję odległosc od fotografowanego obiektu. Pozdrawiam Hardaska

  5. Agata Adelajda says:

    Ależ mi się podoba ten sklep!

    1. Ja też bardzo lubię do niego zaglądac. Pozdrawiam Hardaska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *