CROCHET - DIY

Przychodzi baba do urzędu i dzierga…

serwetki szydełkowe

serwetki szydełkowe Przychodzi baba do urzędu. A tam ułan.

Wiecie, taki ułan z ochrony. Co to bierze siebie tak na poważnie, że zupełnie na poważnie kozaczy….

Ale baba też ułan. Na swój sposób. Na niejeden już urząd szarżowała.

  • Na piękne oczy.
  • Na zlituj się panie urzędniku.
  • Na rozdartą gębę. Bo temperament w narodzie też jest.

A tu trzeba na glejt. Że jest rezerwacja w internecie.

Inaczej do urzędu nie wpuszczą. A baba – nieinternetowa, starej daty, przeterminowana. Niejedno w życiu już widziała. Ale glejtu z internetu (na umówione spotkanie) nie ma.

A jak nie ma, to nie wpuszczą. A jak nie wpuszczą, to klamkę pocałuj. A tu nawet nie ma co całować. Drzwi bezklamkowe na fotokomórkę. Sterowane zdalnie. Co to przy tym całym zdalnym sterowaniu człowieka całego na wylot przelecą, że nawet się nie obejrzy. A one już wszystko o nim wiedzą. Więcej niż on sam o sobie. Takie czasy. Tylko baba nie z tych czasów.

Baba i Internet – no wiecie, to dopiero temat na skecz….

Więc baba glejtu nie ma. Ale przy swoim obstaje. Ułan bez glejtu nie puszcza. Tu przecież o bezpieczeństwo narodowe chodzi. To właśnie on to bezpieczeństwo narodowe dumnie dzierży w dłoniach. Odpowiedzialnie dźwiga je na swoich barkach….

A tu chodzi (zdradzę Wam scenerię tego mojego szarżowania na urząd)…

Tu chodzi raptem o drzwi wejściowe do polskiej ambasady w Paryżu. Nie żadna tam dyplomacja. Wejście tylnymi drzwiami, od podwórza, dla petentów. Dla tych, co przychodzą po jakieś prywatne banialutki np odbiór paszportu. Bo chcą wrócić do kraju… A tu bez glejtu z internetu – ani rusz….

Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo narodowe….

A na jego straży odważnie stoi nieprzejednany ułan…. Jakby w dłoniach, tzn jakby na swoich barkach – trzymał guzik atomowy. Guziki prawda. Tylko guzik od drzwi wejściowych do ambasady. I to od tyłu. Od bocznej logiki. Taka ta ułańska logika.

Ale ułan, jak się zaprze, nikogo nie puszcza.

Bez glejtu. Nie ma glejtu – pocałuj klamkę. Logika jest prosta. Chłopska logika. Taka kwadratowa. Albo jest, albo nie ma.

Kobieca logika to jest bardziej pozakręcana…

Owinąć sobie ułana wokół palca i wywinąć kota ogonem. Na glejt. Bo bez glejtu ułan nie puszcza. A baba, wciąż bez glejtu – szarżuje. Baba też ułan.

Jeżeli zastanawiacie, jak udało mi się ten problem rozwiązać?

Bo tytułowa baba to ja. Po długich i długo bezowocnych pertraktacjach, po dramatycznym wypróżnieniu torebki, ułanowi na stół (jak to tylko kobieta potrafi).

W końcu udało mi się wejść do ambasady … na glejt. Tzn na papier po odbiór dawno już odebranego paszportu. Że to niby jeszcze raz idę go odebrać.

Zaplątał się ułan w swojej niepodważalnej logice. Sztuka jest sztuka. Glejt jest glejt. Co z tego, że już dawno nieaktualny…

Ach te urzędy i urzędnicy….

Czy jeszcze trzeba do nich dorzucać tego ułana przy wejściu… dla ochrony bezpieczeństwa narodowego?

Na samo forsowanie, czy na męczące czekanie w urzędach mam jeszcze jednek sprawdzony patent.

Dzierganie… Tak powstają moje serwetki…. Gdyby nie urzędy, ci urzędnicy i urzędasy… No i jeszcze książki. Lekarstwo na czekanie…..

serwetki szydełkowe

Daniel Olbrychski: Wspominki o Włodzimierzu Wysockim.

Przeczytałam w tym tygodniu książkę Daniela Olbrychskiego o Włodzimierzu Wysockim.

Dlaczego aktor pisze książkę i czy warto ją przeczytać?

Warto… Pełna osobistych wspomnień i anegdotek o Włodzimierzu Wysockim i Marinie Vlady….

Fajnie się ją czyta: o tamtych czasach i ludziach od kulis. Przewijają się w niej takie postacie, jak Agnieszka Osiecka, Maryla Rodowicz, Gerard Depardieu… od kulis. A coś takiego zawsze fajnie się czyta… Serdecznie polecam.

No i wypocona w urzędach rozpiska wzoru na kolejną serwetkę… Nic tak nie skraca czekania, jak dzieragnia. Co to już moja kolej, budzę się po dwóch godzinach radosnego dziergania….

Teraz pewnie dostanę bana od polskiej ambasady w Paryżu. Ale mam paszport na kolejne 10 lat….hi hi hi

serwetki szydełkowe

Serwetki szydełkowe.

Rozpiska wzoru:

Rz. 1. Przerabiamy 10 oczek łańcuszka. Zamykamy w kółko.
Rz. 2. W poprzednie okrążenie wbijamy 24 słupki.
Rz. 3. Przez długość okrążenia powtarzamy motyw: 1 słupek + 2 oczka łańcuszka + 1 słupek (12 motywów). Tzn zaczynamy okrążenie 3 oczkami łańcuszka (zastępuje pierwszy słupek).
Rz. 4. Powtarzamy sekwencję: 3 podwójne słupki przerobione razem, wbite w łuk złożony z 2 oczek łańcuszka z poprzedniego rzędu + 4 oczka łańcuszka.
Rz. 5. Przez całą długość okrążenia powtarzamy motyw: 5 podwójnych słupków przerobionych razem, wbite w łuk złożony z 4 oczek łańcuszka z poprzedniego rzędu + 3 oczka łańcuszka + 1 podwójny słupek + dalej 5 podwójnych słupków.
Rz.6. Przez całą długość okrążenia powtarzamy motyw: 4 podwójne słupki przerobione razem, wbite w pojedynczy podwójny słupek z poprzedniego rzędu + 4 oczka łańcuszka + 1 podwójny słupek + dalej 4 podwójne słupki…
Rz.7. Po 5 podwójnych słupków przerobionych razem, wbitych w łuk z poprzedniego rzędu + 1 podwójny słupek wbity w grupę 4 podwójnych, przerobionych razem słupków z poprzedniego rzędu.
Rz. 8. Rządek złożony z 24 łuków po 6 oczek łańcuszka rozdzielonych półsłupkiem.
Rz. 9. Po 5 podwójnych słupków przerobionych razem, wbitych w łuk z poprzedniego rzędu + 3 oczka łańcuszka + 1 podwójny słupek.
Rz. 10. 5 podwójnych słupków przerobionych razem, wbitych w podwójny słupek z poprzedniego rzędu. Razem 24 takie grupy rozdzielone 8 oczkami łańcuszka.
Rz. 11. W każdy łuk złożony z 8 oczek łańcuszka z poprzedniego rzędu wbijamy po 2 łuki złożone z 5 oczek łańcuszka, rozdzielone 1 półsłupkiem.
Rz. 12. Kolejne okrążenie złożone z łuków po 5 oczek łańcuszka rozdzielonych półsłupkiem.

Miłego dziergania.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

serwetki szydełkowe

serwetki szydełkowe

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook EBOOK DESERY I ŚNIADANIA BEZGLUTENOWO – BEZMLECZNE

O AUTORZE

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne.

Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne.

A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą.

Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków….

Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać.

Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej.

Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

(7) Komentarzy

  1. Martyna says:

    Ślicznie 😀

  2. Świetnie opisana historia! Bardzo mi się podoba i czytałam ją z uśmiechem 🙂 A jeżeli chodzi o szydełkowanie, to ja z kolei najbardziej lubię w kolejce do lekarza, a konkretnie do jednej – bo tam wiem, że na pewno 3 godziny czekania minimum i nie ma opcji, żeby coś się skróciło 😉

  3. No, jak przeczytałam o pocałowaniu klamki, której nie ma to omal się nie posikałam 😀 Dalej też było nieźle. Fajnie coś takiego przeczytać w poniedziałek, szczególnie jak się ma za sobą również szarżę na urząd. Dzierganie nadal jest dla mnie czarną magią… Twoje serwetki są piękne.

  4. Karolina says:

    Piękne te serwetki, a urzędy potrafią doprowadzić do białej gorączki 😉

  5. No to już wiem, co będę czytać po “Świecie Zofii”, albo nawet przed nim, bo jeszcze go nie zaczęłam. W moim mieście jest jedyne w Polsce Muzeum Włodzimierza Wysockiego, które w prywatnym mieszkaniu założyła jego wielbicielka, przedwcześnie zmarła wiosną ubiegłego roku Marlena Zimna. O działalnosci Muzeum pisałam pracę licencjacką i wtedy też poznałam jego założycielkę – o Wysockim potrafiła opowiadać jak nikt, a ja mogłabym jej słuchać godzinami i przeczytałam wszystko, co nim napisała. Przeczytałam też kilka pozycji innych autorów piszących o Wysockim, a w domu mam “Niepokornego barda” Słowińskiego i Wygody.

  6. […] Przychodzi baba do urzędu i dzierga… […]

  7. Agneta says:

    Ciekawa historia!! Żywe doświadczenia 🙂 Oszałamiające zdjęcia i twoi serwetki 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *