Witam Was na Modzie na bio (po mozolnych przenosinach). Nie wszystko jest tu jeszcze dopięte na ostatni guzik. I to dopinanie pewnie jeszcze trochę potrwa. Liczę więc na Waszą wyrozumialosc.
Szczegolnie przepraszam za te linki, ktore donikąd nie prowadzą. A wlasciwie prowadzą na nieistniejące juz wpisy na starej domenie. Pewnie odpowiednia wtyczka szybko zalatwilaby sprawę. Tyle, ze przedtem trzeba ją rozgrysc i oswoic. Bez szarpania sobie nerwow. Bo to nie sluzy zdrowiu. A to wlasnie ono (szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz az się zepsujesz) jest bohaterem tego bloga.
Gdy uporam się z informatyką, dalej będę publikowac nowe posty (a mam juz kilka na warsztacie). Będzie o zdrowiu i o tym wszystkim, co jemu sluzy:
- O prostej zdrowej kuchni (przeciez geniusz tkwi w prostocie i w dobrych swiezych skladnikach).
- O aktywnosci fizycznej (z umiarem i z glową).
- O pozytywnej postawie wobec zycia, z lekkim przymruzeniem oka. Czasami dobrze nie brac siebie zbyt powaznie, a nawet wyjsc z siebie, po to by stanąc obok i serdecznie się posmiac. A co. Z siebie samego.
- O zyciu w zgodzie z samym sobą i z naturą (wlasną, bo tej nie da się oszukac i z przyrodą, bo choc bezustannie niszczymy ją, to jestesmy jej częscią). Jak w piosence “Marsjanie nie zagrazają Ziemi, ziemi zagraza czlowiek”.
- O naturalnych sposobach na większe i mniejsze przypadlosci. Ale bron Boze nie chcę tu zastępowac lekarza (zresztą nie mam ku temu kwalifikacji – jestem chemikiem – no coz NOBODY IS PERFECT – stąd często piszę o chemii – objaw znany pod nazwą “zboczenie zawodowe”). Pragnę tylko podac Wam kilka porad (wyszperanych tu i owdzie), ktore moze wesprą klasyczną kurację,
- O mojej ukochanej glince zielonej. Bo ta bylaby pierwszą rzeczą, jaką zabralabym z sobą na Bezludną wyspę (Czy pamiętacie taki program Niny Terentiew?). Bo mając ze sobą glinkę zieloną, mozna przetrwac w ekstremalnych warunkach. Bo ta przyda się do uzdatnienia wody (w przeszlosci mozni tego swiata stosowali ją, by uchronic się przed trucicielami – a byla taka profesja). A gdy najdziemy się z dala od jakiejkolwiek pomocy medycznej (jak na bezludnej wyspie), mozna leczyc nią najrozniejsze dolegliwosci np zęby, biegunkę, zatrucia pokarmowe, rany i inne.
A gdyby zrealizowal się scenariusz wyobrazony w “Revolution” (nie wiem, czy oglądacie ten serial, ja – go uwielbiam i czekam z niecierpliwoscią na ciąg dalszy). To taki powrot do natury i znajomosc jej tajnikow mogą się przydac w najrozniejszych sytuacjach.
Pozdrawiam Was. I gorąco dziękuję, ze do mnie zajrzeliscie.
Zapraszam wkrotce.
Beata
Bardzo podoba mi się to o czym piszesz. Znalazłam wiele pożytecznych dla mnie informacji! Każdy wpis to kawał porządnej roboty! Dzięki!
Dziekuje. I Pozdrawiam. Ja tez bardzo lubie Twojego bloga.