Szydełkowy komin, czyli z angielska snood.

Który na pewno przyda się na pewno na chłodniejsze jesienne dni. Ale przecież również latem można narzucić go sobie na ramiona, czy zabrać ze sobą – w razie co, by w razie ochłodzenia przezornie móc się schować do środka.

Kiedy wieczorem, szczególnie w końcówce lata, temperatury co nieco się schłodzą, wtedy taki snood będzie jak znalazł: na właściwym miejscu, prosto, pod ręką.

Tym bardziej, że robi się go bardzo prosto i przyjejmnie. To jest po prostu idealny wzór do przerabiania do tzw filmu.

A jeszcze odnośnie informacji techicznych: użyłam szydełko nr 6 i zeszły mi na niego dwa motki włóczki.

 

I już szybciutka rozpiska wzoru:

Szydełkowy komin – rozpiska wzoru:

Zaczynamy od przerobienia rządku bazowego złożonego ze 114 oczek łańcuszka, zamkniętych w kółko oczkiem ścisłym zamykającym.

Dalej kolejne okrążenia przerabiamy już na około.

Rządek drugi: przerabiamy po jednym półsłupku wbitym w każde oczko łańcuszka z poprzedniego okrążenia.

Dalej, w kolejnych okrążeniach komin przerabiamy według bardzo przyjemnego wzoru opartego na powtarzanym motywie:

3 przerobione razem słupki + 2 oczka łańcuszka + 3 przerobione razem słupki.

W każdym kolejnym rządku grupa 3 przerobionych razem słupków przypada na łuk złożony z 2 oczek łańcuszka z poprzedniego okrążenia. I za każdym razem  oddzielamy ja od kolejnej grupy 3 przerobionych razem słupków dwoma oczkami łańcuszka.

Przerabiamy wzór, aż komin osiągnie wysokość około 50 cm. Na tym etapie możemy zakończyć robótki. Miłego dziergania.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

 

 

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne. Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne. A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą. Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków…. Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać. Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej. Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version