Zaletą miłości czy uzależnienia od smoothie jest to, że nie tylko jest to uczucie odwzajemnione, które robi nam dużo dobrego. Ale też to, że bez większego wysiłku intelektualnego z naszej strony, mając 2 lewe ręce do garów, możemy przygotować sobie coś pysznego.
Wrzucamy do blendera to, co nam się pod rękę nawinie, albo jeszcze lepiej to, co przyniesie nam dana pora roku (to takie wymarzone życie w zgodzie z rytmem natury), albo czym obdarzy Was bliższa lub dalsza rodzina dysponująca własnym ogródkiem. Jak w przypadku tego pomysłu na jesienne smoothie.
Wrzuciłam dary losu, które moi teściowie przywieźli z wrześniowego wypadu w Pireneje: śliwki, figi. Plus sama od siebie dodałam banan. Można tu dowolnie się bawić składnikami. Mi najbardziej smakowała wersja smoothie w takim oto zestawieniu:
Składniki:
- 2 śliwki,
- 1 figa,
- 1 banan,
- odrobina mleka ryżowego.
Przygotowanie:
- Wrzucamy wstępnie pokrojone i wypestkowane owoce do blendera.
- Dolewamy odrobinę mleka ryżowego i całość miksujemy razem.
Gotowe.
Smacznego i pozdrawiam serdecznie
Beata
Enregistrer