Koszulka, która doda animuszu.
Właściwie to na wstępie powinnam podziękować tym, którzy oddając się swojej pasji joggingowej w t-shirtach z zabawnymi napisami, motywują innych. Ostatnio wypatrzylam coś takiego, bardzo sympatycznego, czyli „It’s nice to feel important”. Przyjemnie jest poczuć się ważnym. Taki sympatyczny T-shirt na okrąglusieńkim panu, który w ten sposób zupłnie bezinteresownie szerzył dobry humor pomiędzy współuczestnikami niedoli. Tzn miałam napisać: biegania. A co tam. Niech pot leje się z nas wiadrami. Biedaczyna…
Na dobry nastrój.
Koszulka, która doda animuszu. A innych przyprawi o szerokiego banana na twarzy. A już po około 20 minutach endorfiny (hormony szczęścia) zrobią resztę. No dobra, dość podśmiewania się z innych. Teraz już zupełnie na poważnie i naukowo… tzn z przytoczeniem naukowo potwierdzonych argumentów za tym, że warto się ruszać. Koszulki dodające animuszu na bok. Teraz naukowo i na poważnie.
Zgubne skutki niedostatku ruchu.
Niestety postęp technologiczny pozbawił nas licznych możliwości tzw „sportowego wyżycia się”. Które były chlebem codziennym naszych przodków: noszenie wody we wiadrach, uprawianie roli. I to w pocie czoła. Co sprzyjało eksmisji zalegających w naszych organizmach zanieczyszczeń itp itd. Nikt nie miał wtedy czasu na jogging. Ale i tak zaliczał go przy tzw okazji.
Dzisiaj nawet nasze rozrywki sprowadzają się do przesiadywania na kanapie lub innym wygodnym siedzeniu, przed telewizorem lub ekranem komputera. A wystarczy tylko przypomnieć sobie Chłopów Reymonta, by zorientować się że padlismy ofiarami postępu. Cierpimy na niedobór ruchu. Ceną za to jest zanik tkanki mięśniowej. Z wyjatkiem mięśnia piwnego. Choć ten akurat zdrowiu nie służy. Tylko niezależnie od naszej dobrej woli odkłada się nam (tu szczególnie płci kosmatej) na brzuszku.
Czy wiecie, że między 25 a 65 rokiem życia ubywa nam 40% tkanki mięśniowej. Zaś w tkance, która nam zostaje zmniejsza się ilość mitochondriów i czułość receptorów na insulinę. O co tu biega? zajrzyj do wyjaśnienia w punkcie 1.
Efektem ubocznym osiadłego stylu życia są: nadmiar tkanki tłuszczowej, cukrzyca, osteoporoza, niewydolność układu krążenia i temu podobne kwiatki. Z kolei co możemy zyskać regularnie uprawiając aktywność fizyczną?
Dlaczego warto uprawiać sport?
Regularny ruch:
- Zwiększa masę tkanki mięśniowej
- Zwiększa wytrzymałość organizmu
- Stymuluje wydzielanie hormonu wzrostu (2)
- Obniża glikemię, czyli stężenie cukru we krwi (3)
- Obniża hiperinsulinemię (4)
- Zapewnia lepsze dotlenienie organizmu
- Zmniejsza ryzyko wystąpienie nadwagi, cukrzycy, chorób układu krażenia, osteoprozy, niektórych nowotworów, opóźnia starzenie się
- Pomaga lepiej radzić sobie ze stresem.
A przecież ćwiczyć można właściwie wszędzie.
Kiedy podejmemy decyzję o tym, by więcej się ruszać: najważniejsze jest to, by nie zrażać się. By wytrwać w tym chlubnym postanowieniu przez pierwsze (najtrudniejsze) tygodnie. By nie dać się skusić na jakąć łatwą wymówkę.
Zapaleńcy wręcz radzą, by zagospodarować każde wolne 5 minut na ruch. Ostatnio widziałam młodziutką mamusię, która zasuwała ze swoim wózeczkiem. Może z bobaska wyrośnie przyszły Schumacher, czy inny karkołomny kierowca formuły 1, albo po prostu amator mocnych wrażeń.
Osobiście polecam opaski obciążajace (na przylepce, nakładane wokół kostki, choć istnieje równolegle wersja na nadgarstki). Te nadają się również do zasuwania za wózkiem. Do tego są całkiem dyskretne. Ale już na poważnie.
Na początek można wzbogacić codzienną rutynę o czynności wymagąjace trochę i tylko trochę wysiłku fizycznego. Np zamiast windą, wejść na piechotę po schodach. Nawet jeżeli na początku będzie raczej przypominać wczołgiwanie się na górę. Z czasem pójdzie: jak z górki.
Albo wybrać się na zakupy na piechotę, raczej niż samochodem. Odwagi. To znowu aż tak nie boli. No dobra, zależy od masy dokonanych zakupów.
Można też wyjść z psem na spacer, pobawić się z dziecmi, zająć się ogródkiem czy majsterkowaniem, nosić np spacerując po domu opaski obciążające z przylepcem. Pamiętacie, jak pan Dulski chodził wokół stołu (co by zelówek nie zedrzeć)? Choć akurat lekarz zalecił mu spacerować wokół kopca Kosciuszki (czyli jak najbardziej na świeżym powietrzu).
Można zaplanować sobie króciotki spacer. Systematycznie zwiększając dystans. Dobry jest jogging, wyprawa rowerowa, a może seans gimnastyki, tai-chi, czy taniec.
Po prostu wybierz rodzaj sportu, który sprawia Ci przyjemność.
Bo ważne jest by uprawiać sport, który właśnie sprawia nam przyjemność. Jeżeli nie lubisz joggingu, to dlaczego nie miałbyś sobie potańczyć. Oczywiście, jeżeli nie zamierzasz zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych… Bo wtedy nie ma rady: trzeba polubić jogging.
No i wisienka na torcie (jak to mawiają Francuzi): dobrze byłoby móc sobie zafundować aktywne wakacje (nie takie leżakowane). Bo po takim aktywnym wypoczynku nawet nerwy będą mniej puszczać po powrocie do codziennej rutyny.
Mierz siły na zamiary. Nie szarżuj.
Aktywność fizyczna powinna byc dostosowana do formy każdego z nas. Obecnej, nie tej, dopiero wymarzonej. Najlepiej skonsultować to ze swoim lekarzem. No i oczywiście nie należy ćwiczyć zaraz po obfitym posiłku. Ale też nie robić tego po bardzo ambitnym poście. Np celem ukoronowania zdrowotnej głodówki.
Tytułem anegdotki, widziałam jak pewnej dobrze zorganizowanej mamuśce (czyli mi samej) zdarzyło się ratować niezbyt przewidujacego biegacza. Który przeszarszował i popadł w hipoglikemię, czyli stan zbyt niskiego stężenia glukozy we krwi.
Celem podwyższenia swojego poziomu cukru we krwi wyprosił i wyjadł wszystkie ciastkeczka dzieciom rzeczonej mamusi. Po czym ambitnie oddalił się … truchcikiem.
Żarty żartami, ale biegać należy z głową i umiarem. Ostatnio po takim przeszarzowanym joggingu zmarł całkiem młody (ledwie 40-letni) francuski parlamentarzysta (na zawał).
Nie zaniedbuj rozgrzewki.
A jak ćwiczyć z głową, to przede wszystkim nie zapominać o rozgrzewce. Głęboko oddychając przy każdym ruchu. Ruch jest pożywieniem naszych mięśni. Jest niezbędny dla prawidłowego krążenia tlenu w organizmie i składników odżywczych w tkankach. Pomaga radzić sobie ze stresem. Daje błogie uczucie zadowolenia (po kilkunastu minutach intensywnej aktywności fizycznej następuje wydzielanie się endorfin, czyli hormonów szczęścia). Czego chcieć tu więcej? Powodzenia. Sama zostawiam Was i celuję w trampki.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Przypisy nadobowiązkowe:
Czyli jak rozszyfrować kilka medycznych terminów napotkanych w tekście:
- Działanie insuliny polega na transporcie glukozy do wnętrza komórek, co obniża stężenie tego cukru w krwi. Na powierzchni pojedynczej komórki znajduje się około 20 000 miejsc, za pomocą których insulina może wniknąć do przestrzeni wewnątrzkomórkowej. Są to te tzw. receptory insulinowe.
- Hormon wzrostu ma korzystne działanie na masę mięśniową oraz na metabolizm węglowodanów, białek i tłuszczów. Zwiększa chudą masę ciała poprzez nasilenie syntezy białek i zwiększenie zatrzymywania azotu. Częściowo jest to wynikiem tego, że hormon ten sprzyjaja przenoszeniu pewnych niezbędnych aminokwasów wewnątrz komórek mięśniowych. Stwierdzono, że osoby z niedoborem hormonu wzrostu mają stosunkowo wysoki poziom tluszczu w organiźmie.
- Stan zbyt niskiego stężenia glukozy we krwi określa się jako hipoglikemię. Stan podwyższonej glikemii to hiperglikemia.
- Hiperinsulinemia jest to zwiększone wydzielanie insuliny przez komórki trzustki. Głównym zadaniem insuliny jest obniżanie stężenia glukozy we krwi. Trzustka uwalnia insulinę, kiedy poziom cukru we krwi wzrasta. U zdrowego człowieka poziom cukru we krwi przyjmuje wartości najkorzystniejsze dla organizmu, dzięki precyzyjnej kontroli uwalniania insuliny. Cukrzyca typu II, czyli cukrzyca insulinoniezależna wiąże się ze zmniejszoną wrażliwością tkanek obwodowych na insulinę (insulinooporność). Insulinoodponość i hiperinsulinemia są ze sobą powiązane.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Powiazane wpisy
- Jak radzić sobie ze stresem?
- Sportowe menu – jaki sport wybrać?
- Dlaczego warto się ruszać?
- Najlepszy kosmetyk to ruch na świeżym powietrzu.
Enregistrer
Enregistrer
Enregistrer