Bosą stopą.

Kto nigdy nie marzył, siedząc po godzinach w biurze i desperacko stukając po klawiaturze komputera, by dać odrobinę wolności swoim uwięzionym stopom…

Niektórzy robią tu ukradkiem. Dysktretnie strącją krępujące stopę czułenka, by dotknąć bosą stopą posadzki, a oczami wyobraźni przenieść się zupełnie gdzie indziej:

To wyzwala ten posmak wolności, wakacji, radości życia….

Kto nigdy nie próbował biegać bosą stopą po rosie o poranku?

Kto nigdy nie zdjął butów, by błogo zatopić się bosą stopą w leśną ściółkę. Kto nigdy nie zdjął butów, by trzymając je w rękach, leniwie pospacerować wzdłuż brzegu, zatapiając spragnione tego stopy w rozgrzanym lenim słońcem piasku.

Dlaczego te obrazki tak działają nam na wyobraźnię?

Bo istnieje tajemnicza moc w chodzeniu boso….

Jak wytłumaczyć ten fenomen?

Dotknąć bosą stopą – gołej gleby, by naładować się przez nią płynącą od ziemi pozytywną energią (ujemne jony).

Dać wolność stopom. Poczuć bosą stopą tę radość życia.

Dla niektórych ma to posmak beztroskich wspomnień z dzieciństwa.

Kiedy ponownie odkrywamy – przyznajemy sobie tę rozkosz biegania bosą stopą po gołym podłożu – ze zdwojoną siłą przebudza się w nas radość życia.
Zachęcam Was do spróbowania tego w wakacje. Oczywiście przy zachowaniu odpowiednich środów bezpieczeństwa i uprzednim sprawdzeniu podłoża.

A ja chciałabym znaleźć odpowiedź na pytanie: Dlatego tak podświadomie tego szukamy?

Dlaczego tak dobrze robi nam to “połączenie” z ziemią: bezpośredni kontakt bosej stopy z podłożem?

Ziemia jest przeogromnym zbiornikiem jonów ujemnych. Podczas, gdy nasz współczesny styl życia i wszechobecne urządzenia elektryczne ładują nas i nasze otoczenie jonami dodatnimi.

Kiedy stawiamy bosą stopę na ziemi, chłoniemy nią i całym sobą tę życiodajną porcję jonów ujemnych, niezbędnych dla naszej równowagi.

Przecież jesteśmy częścią przyrody, nawet jeżeli chcielibyśmy ją sobie podporządkować i przez to nie raz robimy sobie źle.

Badania pokazują, że dzieje się to przez bezpośredni kontakt z ziemią i pobieranie od niej enerii, którą nam przekazuje (dobroczynna porcja jonów ujemnych)

  • Ta porcja energii (jonów ujemnych) pomaga w walce z stanami zapalnymi.
  • Zwiększa odporność organizmu.
  • Ułatwia gojenie się ran.
  • Pomaga w leczeniu chorób chronicznych o podłożu zapalnym, czy autoimmunologicznym i ich zapobieganiu (te choroby chroniczne – bolączka naszych czasów).

Niestety nie wszystkie podłoża pozwalają na takie połączenie z ziemią.

To dotyczy chodzenia po glebie, która nie jest przykryta asfaltem, po nadmorskim piasku, po trawie, po leśnej ściółce…. A już niestety wszechobecny beton nie ma takiej mocy. Ale…

Już ile dobrego robi nam uwolnienie stóp z butów i rozłożenie ich wolno chociażby właśnie na betonie.

Dlaczego?

Po pierwsze wzmacniamy w ten sposób mięśnie kostki i stopy.

Spróbujcie tylko uwolnić stopę z pantofli i stanąć pełną stopą – boso w mieszkaniu. Zupełnie inaczej stoimy, zupełnie inaczej odbieramy podłoże…

Trzeba samemu to poczuć, żeby uświadomić sobie ten fenomen. Zachęcam Was do przeprowadzenia na sobie tego doświadczenia.

Robię to od jakiegoś czasu… Chodzę bosą stopą po znanym sobie, ogarniętym terenie, czyli po mieszkaniu. Tzn. nie zawsze ogarniętym, bo mam małe dzieci.
Albo wyrzucam, uwalniam stopy z butów po to, by choć na chwilkę dotknąć się nimi gleby, zbadanej uprzednio wizualnie pod kątem tego, czy nie ma czegoś, co mogłoby niechcący mnie zranić.

Chodzenie bosą stopą po podłożu pomaga odnaleźć wewnętrzną równowagę.

Zarówno psychiczną. Ale też stymuluje wewnętrznie nasze organy (refleksologia).

Daje uczucie wewnętrznej harmonii. Francuzi mają takie wręcz religijne odwołanie: nazywają to byciem w komunii z naturą. Jak to robi dobrze.

Refleksologia.

Jest to swego rodzaju naturalny masaż czułych strefy stopy, tam gdzie mamy dużo zakończeń nerwowych, powiązanych z odpowiednimi organami wewnętrznymi (czyli refleksologia).

Chodzenie bosą stopą w wodzie morskiej, albo po dnie rzeki – pozytywnie wpływa na nasze mięśnie i poprawia krążenie krwi.

Maszerowanie bosą stopą jest równocześnie lekarstwem na zmęczenie i stres.

W jakiś niewyjaśniony sposób odpręża nas. Spróbujcie zdjąć buty np po długim marszu. O ile idzie się lżej…

No i oczywiście…

  • Dotknąć gołą stopą choćby na chwilę gołej gleby, po to by naładować się przez stopę tą płynącą od ziemi pozytywną energią (ujemne jony).
  • Poczuć stopą całą radość życia.
  • Poczuć najmniejsze ziarenko piasku pod stopą.
  • Dać stopom wolność.

Nasze stopy często ściśnięte, uwięzione, zbyt szczelnie zamknięte czy to w stylowych bucikach, czy w ciepłych skarpetkach. A one rwą się na powietrze.
Odczuwam coraz większą przyjemność z uwolnienia moich stóp i chodzenia boso – choćby po domu. Prosty gest, a ile robi dobrego.

Zachęcam Was do spróbowania…

Lato to dobry okres, by naładować w ten sposoób swoje wewnętrzne akumulatory. Przez bose stopy….

Planuję to robić częściej w te wakacje i czerpać z tego swoistą moc i radość życia. Czego również Wam życzę.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Podobne wpisy

Bolące stopy – jak naturalnie zrobić im dobrze na lato.

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne. Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne. A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą. Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków…. Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać. Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej. Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

Dołącz do rozmowy

7 komentarzy

  1. A ja niestety juz nie mogę zachwalać bosego chodzenia. Ponieważ pracuje w domu, latem chodzą boso i wszędzie gdzie tylko mogę. Właściwie chodziłam bo teraz cierpię na ostrogi i powiedziano, ze chodzenie boso wcale nie jest korzystne:-(

  2. Uwielbiam chodzić boso po piasku, czy trawie 🙂 Czuję się wtedy taka wolna i swobodna 🙂

  3. Nie taki beton straszny, przynajmniej jeśli chodzi o uziemienie czyli tak cenne dla naszego zdrowia wyrównanie potencjału z potencjałem ziemi.

    Oczywiście beton, zwłaszcza kiedy jest suchy, przewodzi prąd dużo gorzej niż chociażby metale, jednak NIE jest izolatorem.

    Z kolei wilgotny, przewodzi nawet lepiej niż niektóre naturalne podłoża jak np suchy piasek albo grunt kamienisty i porównywalnie do najlepiej przewodzących wilgotnych gruntów, ziemi ornej itp.

    Izolatorami są natomiast asfalt, drewno, szkło, ceramika, papier, tworzywa sztuczne, guma… i na takich podłożach nie doświadczymy uziemienia, pozostanie jedynie przyjemność z chodzenia boso.

    W przypadku typowego miejskiego betonowego chodnika utrudnieniem w uziemieniu będzie pewnie zwiększona rezystancja suchego gruntu i podbudowy znajdujących się pod nim jednak duża powierzchnia i metalowe instalacje pewnie nieco zniwelują ten problem.

    Zdrowiej i przyjemniej chodzić boso po trawie czy gołym gruncie jednak w gęsto zaludnionych miejscach trawniki są niestety zabrudzone i przez to niebezpieczne a nie każdy ma sposobność by odpowiednio często wybrać się w bardziej przyjazne miejsca.

    Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie by próbować uziemienia nawet w środku miasta, na tym samym chodniku po którym idziemy do pracy albo na zakupy.

    Najlepiej w trakcie lub po deszczu, kiedy woda zmyje brud i zwilży płyty zmniejszając ich rezystancję, rozgrzane wcześniej słońcem podłoże nie będzie już parzyć a kałuże dadzą dodatkowe doznania dla bosych stóp 🙂

    Efekt takiego spaceru będzie na pewno lepszy niż na domowych dywanach, panelach czy płytkach.

    Osobiście polecam zwłaszcza zakupy bez butów, po drodze można się uziemić a posadzki w sklepach są gładkie i przyjemnie chłodne, dają wielką ulgę dla zmęczonych nóg. No i przechodnie zajęci zakupami nie zwracają zbytnio uwagi na mój niekompletny strój 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version