Masz tyle lat, na ile wyglądasz.

W jesienną szarugę, na ponurym przednówku nie zawsze łatwo zmobilizować się do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Najchętniej poprawialibyśmy sobie nastrój leniwie wyciągając się na kanapie, beztrosko wcinają pudełko czekoladek.

Co robić, gdy nic się nie chce? Każdy ma na swoje sprawdzone metody. Ja sięgam po cudowną książkę Marioli Bojarskiej Ferenc pod tytułem „Cudowny ruch”. Mam ją od ponad 15-stu lat. Przytaszczyłam do Francji (teraz tu mieszkam) na własnym grzbiecie. I nie żałuję. Zawsze potrafi zmobilizować mnie do wzięcia się za siebie.

Książka jest bardzo prosto napisana (nie darmo mówi się, że geniusz tkwi w prostocie), z pięknymi zdjęciami. Przypuszczam, że jej autorkę też nadgryzł ząb czasu. Choć mam nadzieję, że również dzisiaj (15 lat później), ma figurę, której mogły by pozazdrościć jej nasolatki.

[Tweet “To nie metryka przesądza o tym, ile masz lat, ale styl życia jaki wybrałaś.”]

Święte słowa. To właśnie dlatego (choć nie tylko) warto się ruszać. Bo generalnie ….

RUCH TO ZDROWIE.

Regularna aktywność fizyczna:

  • Przepędza depresje. Po 20-stu minutach intensywnych ćwiczeń nasz mózg produkuje endorfiny, czyli hormony szczęścia.
  • Aktywność fizyczna łagodzi stres. Po małej porcji ruchu czujemy się lepiej, odnajdujemy wiarę w siebie i we własne siły. Jeżeli gdzieś po drodze przydarzyło się nam ją stracić.
  • Ruch pozwala zachować nienaganną linię. Ćwicząc szybciej spalamy kalorie (te zbędne, których nie potrafimy sobie odmówić) i jednocześnie rozwijamy mięśnie. Te, nawet w spoczynku potrzebują więcej paliwa. Więc choć nic nie robimy (dosłownie), i tak dalej spalają zbędne kalorie.
  • Ruch opóźnia starzenie się. Dotleniona, lepiej ukrwiona cera wygląda zdrowiej i młodziej. Kurze łapki pod oczami pojawiają się 10 lat później.

Wysportowana kobieta porusza się lekko i z gracją. Nasz chód staje się bardziej sprężysty, pewniejszy. Idąc czujemy każdy najmniejszy mięsień i to, że mamy nad nim pełną kontrolę. Nie mówiąc o tym, że dzięki regularnej gimnastyce bez trudu wciśniemy się w najseksowniejszą sukienkę. To moje wyzwanie po porodzie.

Mała czarna i koronki.

Do tej mojej wymarzonej małej czarnej robię szydełkowy kołnierzyk. Tak, by móc odmieniać ją na kilka sposobów. Takie kołnierzyki dziergała moja prababcia. Były przepiękne. Niestety gdzieś się pozapodziewały. Więc próbuję coś podobnego wykombinować samodzielnie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. To tytułem dziergania.

Wracając do dobroczynnego wpływu aktywności fizycznej na nasz ogranizm.

  • Regularna gimnastyka pomoże nam wzmocnić mięsnie brzucha. Dzięki nim, i to bez przypominania i przymuszania zaczniemy trzymać się prosto i iść przez życie z podniesioną głową. To podświadomie poprawia nam samopoczucie i dodaje pewności siebie.
  • Wygimnastykowana kobieta ściąga na siebie spojrzenia płci przeciwnej. Mała czarna na lekko poruszającej się sylwetce emanuje seksapilem. Tymczasem przygarbiona, ciężko człapiąca kobitka, choćby na najseksowniejszych słupkach i w obcisłej sukience, przejdzie niezauważona (przynajmniej przez panów).

No cóż, mężczyzni widzą świat i nas kobitki inaczej. Nie widzą tego tak, jak to wygląda z naszego punktu widzenia.  Nie napiszę tu nic odkrywczego, ktoś już wcześniej genialnie to sformuował: „Mężczyzni pochodzą z Marsa, kobiety z Wenus”. Nic dodać, nic ująć.

Mężczyzna nie zauważy ani koloru sukienki, ani jej kroju. Ale powie, że kreacja jest ładna, gdy jej właścicielka porusza się  w niej z wdziękiem. Może jeszcze, gdy rzeczona sukienka zmysłowo podkreśla to i owo. Ale na pewno nie jeżeli będą to fałdki tłuszczyku.

A tak na marginesie: Czy wiecie jaka jest różnica pomiędzy blogami o modzie prowadzonymi przez kobiety i mężczyzn? Ci ostatni pokazują kreacje, które chcieli by zobaczyć na kobietach. Panie piszące o modzie, pokazują to, w czym czują się dobrze. Jedno i drugie nie zawsze jest jednoznaczne.

A wracając do aktywności fizycznej:

Jak zmotywować się do ćwiczeń?

Czy macie jakieś własne sposoby na zmotywowanie się, gdy nic się nie chce? Jeżeli tak, to może zechcecie się nimi podzielić.

PS.

Jeżeli skarżycie się na brak czasu, to możecie spróbować wykorzystać każdą najmniejszą okazję, by się trochę poruszać.

W ciągu całego dnia powinno się tego trochę nazbierać. Chociażby wysiąść przystanek wcześniej (i resztę drogi przejść na własnych nogach, wyjdzie na zdrowie) lub zamiast windy wybrać schody.

Podobno ludzie mieszkający na 3-4 piętrze cieszą się lepszym zdrowiem. A to dlatego, że częściej wdrapują się po nich na piechotę. Przynajmniej częściej od tych, którzy mieszkają wyżej. A wtedy z czystym sumieniem wybierają windę. Jednocześnie siłą rzeczy maszerują więcej od tych mieszkających niżej. Bo mają do pokonania więcej stopni.

Pozdrawiam i na tę zimową niepogodę życzę Wam odwagi i motywacji.

Beata

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne. Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne. A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą. Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków…. Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać. Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej. Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

Dołącz do rozmowy

4 komentarze

  1. Wydawało mi się, że zostawiłam komentarz.
    W każdym bądź razie mi wciąż brakuje motywacji do ruszania się, tzn. mam silniejszą motywacje do robienia na drutach, a że do pracy nie chodzę, a na zakupy w większości samochodem, to naprawdę ciężko się zmobilizować.
    Kołnierzyk wychodzi ślicznie.

    1. Rozumiem, że ciężko się zmotywowac zwłaszcza w taką porę. choc jak się uda trochę rozruszac to satysfakcja jest ogromna. i zaraz poprawia się samopoczucie. A a props komenarzy to zainstalowłam jakąs wtyczkę, ktora ma chronic blog przed spamem, a teraz zastanawiam się czy nie zjada dobrych komentarzy. może lepiej ją usunę? pozdrawiam hardaska

  2. Góry zawsze- moja miłość od paru lat, mogę chodzić o każdej porze dnia i nocy. Dzięki kregosłupowi odkryłam jogę i raz w tygodniu chodzę na zajęcia. A do pracy i z pracy staram się chodzić na piechotę a mam naprawdę spory kawałek. Serdeczności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version