Jednym z ważniejszych elementów szczęścia jest robienie tego, co się kocha.

Dlatego pieniądze szczęścia nie dają (według słów prastarej mądrości). Szczęścia nie można sobie kupić. Ale można je samemu własnymi rękoma: ulepić, wydziergać, wypleść, wyrysować.

A przynajmniej poszukać takiej formy aktywności (artystycznej czy sportowej), która sprawi, że poczujemy się szczęśliwi. Bo np już 20-stu minutach intensywnej aktywności fizycznej nasz umysł wydziela endorfiny, czyli hormony szczęścia. Natomiast manualne prace wspaniale odprężają.

W tym tkwi moc blogosfery: tyle wspaniałych kreatywnych osób dzieli się tu swoimi pasjami, uczy, podpowiada, zdradza tajniki swego rękodzielniczego warsztatu, zaraża swoją pasją. Nie wiem jak Wy, ale ja co chwilę łapię jakiegoś nowego wirusa (szydełko, sutasz, makrama, haft). Chciałabym wszystkiego spróbować. Ale życia nie starczy, by to wszystko samemu wziąć na warsztat. Choć można przez chwilkę się rozmarzyć, poinspirować, nacieszyć oko.

Kreatywne Inspiracje.

Dlatego wpadłam na pomysł, by od czasu do czasu odkładać w osobnym wpisie wyszperane w blogosferze: kreatywne tutoriale, inspirujące pomysły pod hasłem: KREATYWNE INSPIRACJE. Bo można nacieszyć nimi oko. Zawsze to jakas dawka pozytywnej energii (tej nigdy za wiele). A może i Wam do czegoś się przyda, czy zainspiruje. Odrobina kreatywnej stymulacji dobrze wpływa na samopoczucie. A to z kolei dobrze służy zdrowiu.

Moje tegotygodniowe znaleziska:

Biżueteria z sutaszu.

Choruję na to od dłuższego czasu. U Ani wszystko wygląda tak ślicznie i tak prosto. Ale … Podobno robienie biżuterii z sutaszu wymaga sporej wprawy. No i początki są dość trudne. Za to efekt koncowy jest zachwycający. Po prostu zwala z nóg.

Co można zrobić z szydełkowych kwadratów?

To pewnie temat rzeka, ale ja rzucam się do tej rzeki z zamkniętymi oczami. Bo warto: szeroko otworzyć i zajrzeć do Moniki z Creative paruparo, która wygrzebała tyle fajnych pomysłów na zastosowanie wielokolorowych kwadratów: spódnica, sweterek, torebka, poduszka, kocyki …  Czuję, że kwadraty i ja to miłość od pierwszego wejrzenia i do grobowej deski.

I tak poszłam dalej za jednym z linków ….

I znalazłam się w magicznej krainie patchworków u Pippa Patchwork

Praktycznie: czy robicie próbkę przed przystąpieniem do dziergania?

O tym przeczytacie u Asi w ramach: IV sympozjum Anonimowych włóczkoholiczek na temat: Próbka: Samo zuuoo, czy świętość? 

Z dzierganiem jest jak z pisaniem: każdy tym samym długopisem będzie stawiał różnej wielkości literki. Podobnie jest z robótkami, korzystamy z gotowego szablonu, jedziemy według podanej liczby oczek, a koncowe wymiary rozjeżdżają się z wyjściowym modelem. Dlaczego? No właśnie dlatego. Dlatego warto zrobić próbkę. A na jej podstawie przeliczyć, ile tak na prawdę musimy nabrać oczek, by uzyskać odpowiednią długość czy szerokość pleców. Jak to przeliczyć? Wyjaśnienia znajdziecie u Asi.

Szukacie przepisów kulinarnych? Polecam Napiecyku

Przecudowny blog kulinarny Gosi. Tylko tu malutka uwaga: Ostrożnie, nie zaglądajcie na niego z pustym żołądkiem, bo możecie zacząć zlizywać ekran.

Jak zrobić coś z niczego, czyli przeurocza rama z szyszek?

Tak, z szyszek. U Gosi (ale innej): o tym jak zrobić coś z niczego, czyli jak skorzystać z darów natury i zrobić powyższe róże z szyszek.

Wspaniała lekcja tolerancji: Uczmy się od dzieci.

Te nie patrzą na kolor skóry (póki dorośli nie zwrócą im na to uwagi). Zauroczyły mnie te 2 małe przyjaciółki. Jedna o azjatyckich rysach, druga o skandynawskiej urodzie. Trochę takie United Colors of Beneton.

Co myślicie o takiej formie wpisów? Czy uważacie ją za przydatną?

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Podobne wpisy:

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne. Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne. A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą. Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków…. Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać. Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej. Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

Dołącz do rozmowy

7 komentarzy

  1. Dużo ostatnio myślę o “ręcznych robótkach”, na tę chwilę pomysł jest w zarodku, jeszcze nie dojrzałam do tego aby wystartować. Jak studiowałam to zrobiłam mój jedyny szalik na szydełku, uznałam że muszę coś samodzielnie wykonać, do dzisiaj go mam i jestem z niego dumna 🙂 Teraz myślę o własnej biżuterii, kto wie może już niedługo się do tego zabiorę? 🙂

  2. Podobnie jak Tobie podobają mi się różne techniki i chciałabym spróbować wszystkiego i sutaszu i haftu i koralików, ale po chwili następuje zderzenie z rzeczywistością , a raczej z czasem , chronicznie mi go brakuje , więc skupiam się na razie na doskonaleniu jednej z moich pasji, a reszta nie wiem kiedy, może na emeryturze? Chętnie pooglądam zbiór różnych tutoriali na Twoim blogu, ja lubię taki miszmasz , a nóż widelec, może się zachęcę? Pozdrawiam:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version