KOBIECE SPRAWY, ZDROWIE

Dlaczego karmienie piersią jest dobre dla mamy?

Karmienie piersią - dobre dla dziecka, ale przede wszystkim dobre dla mamy.

Karmienie piersią - dobre dla dziecka, ale przede wszystkim dobre dla mamy.

Karmienie piersią. Temat ważny dla naszego zdrowia.

Nie chcę nikogo wpędzać w poczucie winy.

Nie chcę też zderzyć się z tą narodowo – patriotyczną struną, że nie wypada, że gołe cycki w naturze, a jak nie w naturze to jeszcze gorzej, bo to znaczy, że przed jakimś blokowiskiem na publicznym widoku.

Tu nie chodzi o to, żeby kogoś prowokować…

Ale nie mogę zgodzić się, nie mogę przymknąć oczu na hipokryzję tych, którzy wysuwają ten argument. To że jest to wyciągany za uszy patriotyzm, naciągany w takim kierunku, by znaleźć absorbujący temat zastępczy. Pod pretekstem: czy wypada. I tyle….

Czy wypada karmić piersią w miejscach publicznych?

Po pierwsze przy karmieniu piersią można się tak zorganizować, żeby nic nie było widać i nikt się nie dopatrzył.

A jak ktoś będzie chciał się dopatrzeć – to bardziej on ma problem i kosmate myśli, niż że jest tu jakiś problem.

Karmienie piersią w miejscach publicznych… bo to jest tylko pozornie drażliwy temat, który jest tematem zastępczym. Absorbującym, prowokującym, ale tylko zastępczym.

Kiedy w ogóle nie powinno być takiego tematu. Bo tak to urządziła natura.

Trzeba mieć spaczenie poznawcze, żeby widzieć w tym coś spaczonego.

Jak w tym kawale: przychodzi pacjent do psychologa – bo mu libido nie daje spokoju… A psycholog rysuje mu takie świństwa, że fuj: kwadraty, kółka i trójkąciki i pyta się, co on w tym widzi…

A on widzi to, co zawsze we wszystkim widzi jego monotematyczna wyobraźnia. A po skończonej wizycie pyta się:

“No ale kto mi te wszystkie świństwa rysował?”

Dlatego raczej przejdźdmy do konkretów.

Karmienie piersią z pragmatycznego babskiego punktu widzenia – bo to pozwala lepiej – sprawniej się zorganizować:

Po pierwsze: po przejściu pierwszego bolesnego okresu, kiedy to zwyczajnie boli. Ale to zazwyczaj jest kwestia kilku – kilkunastu pierwszych dni, kiedy produkcja mleka dopasowuje się do potrzeb dziecka.

Ponieważ niemowlę często ciągnie pierś, czy piersi, te mogą być nabrzmiałe i produkować nadmierną ilość pokarmu.

A wtedy owszem przeciążone ilością produkowanego pokarmu (jeszcze niedopasowaną do potrzeb dziecka) piersi bolą.

Wtedy lepiej ten pokarm co nieco odciągnąć odsysaczem pokarmu.

Ale znowu: nie zbyt energicznie, bo to jeszcze mocniej pobudzi laktację. A chodzi o to, by ta dopasowała się do potrzeb dziecka.

I to jest kwestia dania sobie czasu. Tak, trzeba trochę pocierpieć, ale potem będzie z górki. Po kilku – kilkunastu dniach wszystko powinno wejść do normy.

Ale równolegle karmienie piersią ma też tę zaletę, że nie musisz zrywać się w środku nocy, nie musisz sterylizować, dezynfekować butelki, odmierzać mleka w proszku, podgrzewać, sprawdzać i przeżywać te dylematy, czy temperatura butelki z mlekiem jest dobra dla Twojego bobaska….

No i jeszcze odliczać, przeliczać. Wyrwana do tablicy w środku nocy, a wtedy to jest wyższa matematyka. I po co to komu?

Fakt, że dziecko karmione piersią będzie lepiej przesypiało swoje noce, bo mleko krowie jest gorzej przyswajane, czyli zalega dłużej na żołądku, zapewnia dłużej uczucie, czy wrażenie sytości. Dlatego dziecko karmione butelką rzadziej się budzi w nocy i mama lepiej śpi: dlatego i tylko dlatego.

Karmienie piersią z medycznego punktu widzenia.

Karmienie piersią jest dobre dla dziecka.

I tu tylko zasygnalizuję – odnośnie dziecka.

Potwierdzają to badania naukowe: problemy alergiczne u dzieci, które były karmione piersią dłużej niż przez sześć miesięcy są rzadsze.

No i oczywiście to wrażenie bliskości, poczucie bezpieczeństwa, które ma dziecko w kontakcie z matką. Tzw macierzyństwo bliskości. Bo w tych szczególych chwilach rodzi się i pogłębia ta szczególna relacja: mamy z dzieckiem…

Ale karmienie piersią, i o tym zdecydowanie mniej się mówi: jest dobre dla kobiety.

Kobieta, która oprócz takiej doraźnej korzyści: bo karmienie piersią jest po prostu dużo bardziej praktyczne, wygodniejsze w obsłudze (niż przygotowanie, odmierzanie, sterylizowanie butelki z mlekiem). Sprzyja budowaniu więzi z dzieckiem.

Ale jeszcze długo po tym fakcie: kobieta, która karmiła piersią będzie mogła odcinać od tego kupony.

Przede wszystkim: menopauza powinna pojawić się u niej później, niż gdyby nie karmiła piersią.

Tu ta logika jest prosta: 

Ponieważ karmienie piersią blokuje owulację, rezerwa jajeczkowa zużywa się wolniej. Co przesuwa wiek menopauzy (indywidualnie, bo ten wypływa z uwarunkowań generycznych – warto zwrócić uwagę, w jakim wieku inne kobiety z mojej rodziny przechodziły menopauzę).

Poza tym karmienie piersią u karmiącej mamy (jeszcze po tym fakcie) zmniejsza ryzyka wystąpienia nowotworu jajnika, macicy, czy piersi.

Karmienie piersią chroni przed osteoporozą.

Badania wykazały, że karmienie piersią zmniejsza zapotrzebowanie na insulinę u mam cierpiących na cukrzycę.

Długie karmienie piersią – przynajmniej roczne – zmniejsza w przypadku kobiet ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2 o 15%. Każdy kolejny rok karmienia piersią to zmiejszenie się tego ryzyka zachorowania na cukrzycę o kolejne 15%.

A poza tym karmienie piersią pozwala szybciej wrócić do linii po porodzie.

I tu ważna uwaga. Sama długo nie zdawałam sobie z tego sprawy.

Chciałabym karmić piersią nawet jeżeli nie robiłam tego zaraz po porodzie. Czy to jest możliwe?

TAK. Bo karmić piersią może nawet ta kobieta, która nie rodziła.

Albo jeżeli nie karmiła piersią zaraz po porodzie, z tych czy innych przyczyn.

Jak moja koleżanka, która na karmienie piersią zdecydowała się dopiero, kiedy jej syn miał 6 miesięcy.

To było jej pierwsze dziecko. Ona z jednej strony tego chciała, z drugiej bała się. Szarpała się z myślami, te nie dawały jej spokoju. Coraz bardziej czuła, że narasta w niej żal, że nie dała sobie tej szansy…, że za szybko dała za wygraną, kiedy karmienie piersią “nie zaskoczyło” zaraz po porodzie. 

Trafiła do La Leche League, czyli do stowarzyszenia, które (we Francji) pomaga kobietom, które mimo najróżniejszych trudności pragnącym karmić piersią.

Dzięki niemu udało jej się pobudzić laktację. Do tego stopnia, że po prostu zakochała się w karmieniu piersią. Swoje kolejne dzieci karmiła długo. Tym bardziej, że w jej przypadku – a cierpi na endometriozę – jest to korzystne z punktu widzenia medycznego. Bo karmienie piersią zatrzymując owulację, przynosiło jej ulgę w tej bolesnej przypadłości.

Można karmić piersią nie będąc wcześniej w ciąży, czy też można karmić piersią adoptowane dziecko.

Bo dwoma podstawowymi hormonami, które wywołują laktację są:

  • prolaktyna – hormon uwalniany w przednim płacie przysadki mózgowej, który odpowiada za produkcję mleka,
  • oksytocyna – ten hormon szczęścia, uwalniany w tylnym płacie przysadki mózgowej – odpowiada za wypływ pokarmu.

Jako że te są wytwarzane w mózgu – można pobudzić je poza ciążą.

Bo za ich produkcję jest odpowiedzialna przysadka mózgowa, która znajduje się w mózgu (a więc daleko od jajników). Co pozwala wywołać laktację metodą stymulacji mechanicznej sutka.

Bo jeżeli po porodzie niemowlę intuicyjnie stymuluje w ten sposób pierś, słuchając swojego instynktu. To można w podobny sposób – czysto mechanicznie wywołać laktecję, np posługując się w tym celu odciągaczem pokarmu. I tak, w praktyce wystarczy około 12 takich stymulacji sutka dziennie, by wywołać produkcję mleka.

I tu ze zdrowotnego punktu widzenia: organizm kobiety, żeby wyprodukować 1 l mleka spala między: 740 a 880 kalorii (co wymaga znacznego wysiłku z jego strony). Ale warto: dla zdrowia dziecka, dla swojego zdrowia, dla macierzyńskiego spełnienia, jakie to za sobą pociąga.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook EBOOK DESERY I ŚNIADANIA BEZGLUTENOWO – BEZMLECZNE

O AUTORZE

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne.

Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne.

A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą.

Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków….

Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać.

Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej.

Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

(10) Komentarzy

  1. Super artykuł, Dziękuję

  2. Wreszcie temat ruszony od strony mamy – rozumiem, że dziecko jest ważne, ale mam wrażenie, że ostatnio, w tym całym szaleństwie, kobiety zapominają o sobie…

    1. W macierzynstwie rzeczywiscie sa takie momenty, ze o sobie zapominamy, tymczasem szczesliwa mama, ktora spelnia swoje potrzeby to dobra mama dla swojego dziecka.

    2. Też mam takie samo zdanie!

  3. Dla mnie oczywiste są zalety karmienia naturalnego. Fascynuje mnie tylko że mimo tego tak oczywistego “rozwiązania” często nawet położne!!! odradzają, albo sugerują i tak dokarmianie mm. …

    1. Tak, a karmienie mieszane, czesto kladzie kres laktacji, bo dziecko moze w tym pierwszym okresie wybierze wygode ciagniecia mleka z butelki.

  4. Ja mam nadzieję,że będę mogła karmić piersią 🙂

  5. Jest tyle ważniejszych tematów niż karmienie piersią w miejscach publicznych. Śmieszy mnie w ogóle poruszanie tej kwestii. Każdy kiedyś cyca ciągnął… Do tego jest to niezwykle istotne zarówno do prawidłowego rozwoju dziecka, jak i zdrowia mamy.

  6. Ciesze się,że coraz więcej mam mówi o karmieniu piersią. ja mam nadzieje,ze będę miała możliwość karmienia 🙂

  7. Z tym karmieniem piersią w miejscach publicznych to ja zawsze miałam problem tj. lubię jak ja i mój maluszek mamy podczas karmienia święty spokój. Dlatego albo chowałam się w samochodzie (jak było ciepło) albo wybierałam miejsca, w których zostało to jakoś dobrze zorganizowane (centra handlowe z wyższej półki, ikea, niektóre restauracje). Jestem jednak zdania, że każdy powinien robić tak jak mu wygodniej, o ile nie krzywdzi tym innych, a jakby nie patrzeć karmienie niemowlaka nikomu w niczym nie zaszkodzi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *