Jestem przezroczysta.

Nie wiem jak Wam, ale mnie czasami wypada wyskoczyc do osiedlowego sklepiku w luznych rybaczkach, rozdeptanych kapciach i z przetluszczonymi wlosami. Dzisiaj tez mi tak wypadlo. Wyskoczylam, bo skonczyla się sol. Tymczasem stoję przy kasie z koszykiem wypelnionym po brzegi. Tylko same najniezbędniejsze rzeczy. (Wiadomo kobiety). Pod sklep podjezdza facet w srednim wieku. Facet jak facet. Mięsien piwny w zaawansowanym stadium rozwoju, gruby portfel i  wypasiona gablota. Gablote ma jak ego – przerosnięte (mowię oczywiscie o ego). Facet zgarnia male piwko i duze czipsy. Rzuca je na kasę. Wiadomo faceci. Niezaleznie od okolicznosci, gusta kulinarne takie same. Tylko proporcje rozne (raz male piwko, duze czipsy, kiedy indziej piwo duze, a czipsy male).  Mnie jakby nie zauwaza. Tak wygodniej.  Gablota zaparkowana tak, ze nie jak ulicą przejechac. Taki kulturalny kierowca. Na kulturę czasu mu szkoda.  Przezornie tez nie pyta czy ja  stoję w kolejce. Leb to chlopina ma na karku. Bo moj koszyk wypelniony po brzegi. A moze rzeczywiscie mnie nie widzi? Robię rachunek sumienia: rybaczki, rozdeptane kapcie, przetluszczone wlosy. Podlamuje się. Jestem przezroczysta.

W tym momencie do sklepu wchodzi duza blondynka z duzymi niebieskimi … (nie rozmarzajcie się, panowie). Kopia Marylin Monroe (patronki wszystkich mniej lub bardziej tlenionych blondynek).  Ubrana w bardzo obcislą soczystoczerwoną sukienkę. Na nogach szpilki na 15-to centymetrowych slupkach. Wyglada jak swiezo wypieczona buleczka. Niewyjasnionym zbiegiem okolicznosci kolesiowi przestaje się spieszyc. Mnie ciągle nie zauwaza, ale blondynę pozera oczami. A ja wracam do domu, myję wlosy, wyrzucam stare kapcie, a rybaczki przerabiam na scierki.

Donna Karan wiosna lato 2012: ta soczysta czerwien.

Source Madame le Figaro

Jezeli macie chwilke czasu zapraszam na blog http://blogblondynki.wordpress.com/

Miało byc zabawnie i rozrywkowo o polityce i nie tylko, ale czy wyszło zostawiam Waszej ocenie. Będę bardzo wdzięczna za jakikolwiek komentarz, czy pisac dalej, czy lepiej dac sobie spokoj. Poki co komentarzy nie mam zadnych, więc piszę dalej.

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne. Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne. A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą. Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków…. Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać. Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej. Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version