W czasach, kiedy prawie włącznie żywiłam się produktami mleczno – mącznymi (chleb z serem, makaron z twarogiem, płatki śniadaniowe z mlekiem) – mój organizm mocno szwankował.
Nie, nie wzięło się to znikąd. Właśnie brało się z tego, co na okrągło jadłam: produkty mleczno – mączne. Bo bardzo łatwo się nimi zapchać, nasycić, napakować…
Ja swego czasu nawet mlekiem zaciągałam herbatę. Niby z angielska… I….
Miałam nadwagę – ważyłam jakieś 65 kg przy wzroście 160 cm. I wiecznie chorowałam.
I na to moje chorowanie, czyli wieczne przeziębienia – nie pomagało NIC.
Dopiero, kiedy zaczęłam wycofywać z mojej diety MLEKO.
Wtedy przede wszystkim poprawiło się moje zdrowie. Potem waga. Potem okazało się, że moje horyzonty kulinarne – jakkolwiek nie jestem świetną kucharką – mocno poszerzyły się.
Kiedy postawiłam sobie jako wyzwanie – dietę bezglutenowo -bezmleczną, na początku musiałam się mocno gimnastykować, by przestać zapychać się tym, co przychodziło mi najłatwiej: pieczywo z serem, płatki śniadaniowe z mlekiem.
Ale przemogłam się.
Dzisiaj uważam, że można mieć zrównoważoną dietę po prostu eliminując z niej produkty mleczne i mączne.
Bo wtedy – siłą rzeczy – sięgamy po produkty zdrowsze i odżywiamy się lepiej.
Bo o ile tak łatwo zapchać się, nasycić, napakować produktami mleczno – mącznymi, tak, że już na nic innego nie mamy miejsca. Kiedy robimy dla tego miejsce, otwierają się nowe horyzonty kulinarne….
Wystarczy trzymać się tej prostej zasady: unikać produktów mleczno – mącznych, a wtedy, ponieważ trzeba się czymś najeść, choć z pozoru zostaje niewiele i powinniśmy cały czas chodzić głodni – znajdujemy miejsce na warzywa, owoce, odkrywamy nowe smaki -ryż, soczewica….
Dieta bezglutenowo – bezmleczna – Czemu nikt, albo mało kto mówi o tym, jako o sposobie na utrzymanie idealnej linii.
To dzieje się siłą rzeczy…
Dieta bezglutenowo – bezmleczna – to jest najlepsza dieta odchudzająca.
Nie, nawet nie dieta, tylko zrównoważony, zróżnicowany tryb życia i odżywiania się. Nasz talerz staje się – znowu – siłą rzeczy i siłą dobrych nawyków – bardziej kolorowy, mamy miejsce na nim i w sobie na inne rzeczy.
Tak, chleb z serem, miska mleka z płatkami śniadaniowymi, makaron z twarogiem na słodko, jakieś mączne kluchy – można się tym zapchać i nie chcieć, nie potrzebować niczego więcej. Szkopuł w tym, że nasz organizm potrzebuje czegoś więcej.
Zauważyłam to po sobie, odkąd postanowiłam wyeliminować produkty mleczne i mączne – przez co nie mówię, że udało mi się to definitywnie i nie robę małych skoków w bok…
Ale przynajmniej odkąd próbuję, odkąd mocno ograniczam spożycie mleka i pieczywa – tzn: produkty mleczne prawie całkowicie wyeliminowałam, niestety do pieczywa wciąż mnie ciągnie.
Mój talerz stał się bardziej kolorowy, a mój organizm cieszy się większą witalnością i lepszym zdrowiem.
Po pierwsze odkąd odstawiłam produkty mleczne – jak ręką odjął – bezpowrotnie minęły problemy z chronicznymi przeziębieniami. Tymczasem latami ciągnęłam je za sobą i wystarczał byle wiaterek, by mnie przewiało.
Nie mówiąc o wadze… Nie robię nic szczególnego. Po prostu unikam produktów glutenowo – mlecznych.
Bo wtedy trzeba najeść się inaczej. Więc jem więcej owoców i warzyw. Odżywiam się lżej. To przychodzi naturalnie…
Dieta bezglutenowa bezmleczna… Tu wcale nie trzeba dużo.
- Rano wypijam smoothie z solidną porcją zmiksowanych w nim bananów. To syci.
- W południe, tzn na obiad: ryż, warzywa, mięso.
- Wieczorem, no dobra, w mojej kolacji wielkiej filozofii nie ma, łapią się na nią – najczęściej resztki z obiadu i jest powtórka z rozrywki, czyli to samo, ale trochę mniej. Albo przygotowuję sałatkę warzywną.
Generalnie ograniczam z zasady to, czym wcześniej się zapychałam, to co idzie w biodra, czyli: mleko, produkty mleczne (ser, twarogi…, desery na słodko) i pieczywo.
I wcale nie chodzę głodna.
Bo zamiast produktów mleczno – mącznych może być:
- Ryż, ziemniaki, quinoa….
- Jako uzupełnienie soczewica, fasola, groszek.
- Do tego najróżniejsze sałatki warzywne.
- Mamy jeszcze liczne produkty sojowe np tofu, jogurty sojowe.
- No a na szybkie śniadanie, czy podwieczorek: owocowo – warzywne smoothie.
Czego chcieć więcej? Skoro to wystarczy, by życie i talerz stawały się coraz bardziej kolorowe.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Ja kocham gluten. Kocham świeży, ciepły jeszcze chleb z masłem. Nie wiem, czy mogłabym bez tego życ
Sama u siebie też zauwazyłam, że kiedy wykluczam z diety jakiś produkt lub produkty, to sataję się bardziej kreatywna kiedy próbuję je zastapic i moja dieta staje się o wiele bogatsza i różnorodna :).
Bomba! Witaminowa! 😉 super wyglada 🙂
Mnie tylko jedno zastanawia: czym zastąpić chleb? Ja bez chleba nie wyobrażam sobie przerwy w podróży,
O temat dla mnie! Jestem zwolenniczką natury i próbuję wszystkiego. Ok. 5 miesięcy temu natrafiłam na sklep z konopiami (www.konopiafarmacja.pl) i chyba z godzinę wertowałam każdy produkt. Do moich testów trafił ekstrakt konopny (olej) i 2 herbaty. Truskawka z konopiami i płatkami róży oraz zwykła herbatka konopna. Ekstrakt i zwykła herbata to jest balsam kojący nerwy. Ekstrakt stosuję na co dzień ( natomiast jemu przydałby się osobny komentarz) herbatę piję w połączeniu z ekstraktem kiedy nerwy sięgają zenitu. Wiem, że konopie sprawdzają się też w przypadku padaczki lekoopornej czy parkinsonie. Moją potrzebą było podnieść odporność i się wyciszyć. I to faktycznie dostałam w gratisie do konopi 🙂 Herbata w wersji z płatkami róży u mnie sprawdza się np. przed miesiączką w celu złagodzenia wyprysków i bolesnych skurczy. Będę testować dalej bo korci mnie syrop z rokitnikiem i mydło na moje lojotokowe problemy. PS. Kocham twoje zdjęcia !!!
Świetne porady 😉
Dobry artykuł. Ale wiesz co. Można zmieniać diety, przechodzić na diety bezglutenowe, bezmleczne, bezmięsne itd.. Ale to ma polegać nie na likwidacji z diety danego produktu, tylko na zastąpienie go innym…
Skoro ktoś całe życie jadł na kolację chleb z serem/szynką i dodatkami – musisz w miejsce tego “chleba z serem/szynką” dać zamiennik np. w postaci smacznej i kalorycznej zapiekanki…. czegoś, co jak zjesz to nie będzie Cię pchało w kierunku chleba.
Jeśli zawsze jadłaś zupę mleczną… przygotuj w jej miejsce smoothies.
Tylko zamieniając produkty możemy zmienić dietę.
Nigdy nie eliminujmy nic z diety (gluten, mleko) nie mając nic odpowiedniego w zamian….
Bardzo madrze to ujelas. Tak, rzeczywiscie, nawyki sie zmienia. Nawyk latwiej zastapic niz zlikwidowac.