Migdały, czyli cudowne nasiona migdałowca, które warto mieć pod ręką, czy po prostu stale nosić przy sobie, jako przekąskę.

Kiedy podkrada się uczucie głodu. Chociażby po to, by nie dać się skusić na dużo mniej zdrową przekąskę typu czipsy, batonik, puszysty pączuś… nie, więcej grzechów już nie pamiętam….

Bo teraz już zawsze staram się mieć przy sobie migdały…. BO….

Migdały to – sprzymierzeniec w walce z o linię.

Może wydać się to Wam swego rodzaju paradoksem, ale amerykańscy naukowcy potwierdzili naukowo, że dzienna porcja migdałów pomaga wyrobić w sobie dobre nawyki żywieniowe.

Tu można by się zastanawiać, co było pierwsze: jajko czy kura.

Czy to, że sięgamy po codzienną garść migdałów jest konsekwencją pewnych świadomych wyborów żywieniowych, czy bardziej ogólnikowo pewnej postawy życiowej, świadomego zwrotu w nawykach żywieniowych. Czy raczej pomaga te nawyki w sobie wyrobić?

Bo zaczynając od najmniejszego nawyku, utwierdzamy się w poczuciu, że to jest dla nas dobre. I to właśnie te najdrobniejsze nawyki długofalowo są tak brzemienne w skutkach. Bo może to poczucie choćby najmniejszego zwycięstwa (nad samym sobą i swoimi słabościami) pozwala nam wytrwać na raz obranej drodze i utwierdza nas w naszym wyborze.

I tak zostało naukowo stwierdzone, że porcja raptem 10 migdałów dziennie skłaniałaby nas do zjadania więcej pokarmów bogatych w białka, a mniej zawierających puste kalorie.

Jednym słowem: lepiej zapchać się, czy oszukać głód migdałami i mieć je zawsze pod ręką, niż na przykład paczką chipsów. Do tego zauważcie, że obydwa są jednakowo proste w obsłudze.

Dlatego…

Migdały są świetną przekąską, która pozwala unikać niezdrowych przekąsek i pustych zapychaczy.

Migdały zawierają dużo błonnika (12,5 g/100 g), który szybko i na długo wypełnia żołądek, dając uczucie sytości.
I właśnie ta zawartość błonnika oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) w migdałach reguluje poziom glikemii we krwi, poprzez obniżenie wchłaniania glukozy w jelitach.

Dlatego np zawsze zabieram ze sobą garść migdałów, kiedy odbieram moje pociechy ze szkoły.

Migdały na dłużej sycą i zaspokoją uczucie głodu niż produkty przemysłowe, bogate w cukry. Generalnie zamiast dać się skusić na kolejny produkt wysoko przetworzony o smaku podkręconym ukrytą solą i Bóg jeden wie czym jeszcze.
Sięgając po migdały, siłą rzeczy ograniczamy spożycie soli w naszej diecie.

To świetna alternatywa zdrowej przekąski dla osób na diecie bez soli.

Migdały – ich rola w zapobieganiu chorobom krążenia.

Migdały są bogate w kwasy tłuszczowe jednonienasycone czyli zawierającej jedno wiązanie podwójne między atomami węgla, czyli bardziej potocznie tak zwane dobre tłuszcze, które służą zachowaniu w dobrym zdrowiu naszego układu krążenia.

30 g migdałów zawieara 13 g tłuszczów nienasyconych i 1 g tłuszczów nasyconych.

I teraz prawdopodobnie bardziej zadziałają Wam na wyobraźnię następujące dane:

Według badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Harvard (na imponującej grupie 500 000 osób) – 3 porcje (28 g) tygodniowo generalnie orzechów zmniejsza o 24% ryzyko śmiertelnego zawału serca i o 22% ryzyko mniejszego zawału. A jeszcze dodatkowo o 13% ryzyko zachorowania na cukrzycę.

Zbiorcza sytneza 25 różnych badań naukowych pokazuje, że dzienne spożycie 67 g różnych ziaren czyli orzeszków: migdałów, orzeszków laskowych… obniża średnio o 5,1% poziom cholesterolu (u uczestników badania, czyli osób dorosłych, u których stwierdzono podwyższony poziom cholesterolu).

Migdały i ich regularne spożycie są bardzo pomocne w walce z nadciśnieniem.

Dzięki właśnie sporej zawartości potasu. Ten minerał pomaga uregulować ciśnienie tętnicze, eliminuje nadmiar sodu we krwi. Badanie opublikowane przez British Medical Journal pokazało, że zwiększenie ilości przyjmowanego potasu, pomagało zmniejszyć ciśnienie tętnicze u osób ze skłonnością do problemów z nadciśnieniem.

Migdały pomagają opóźnić proces starzenia się naszego mózgu.

Czyli migdały są dobre nie tylko dla naszego serca, ale i dobre dla naszego mózgu.

Badania przeprowadzone w 2015 roku na grupie 447 seniorów (średnia wieku 67 lat) pokazało, że dieta śródziemnomorska uzupełniona o migdały, chroni przed spadkiem zdolności poznawczych naszego mózgu związanych z wiekiem.

No i jeszcze wisienka na torcie:

Mleko migdałowe – bezglutenowy zamiennik produktów mlecznych.

I znowu wspomaga ono utratę wagi

Szklanka mleka migdałowego to raptem jakieś 30 kalori w zestawieniu z dobrą setką dla półtłustego mleka krowiego.

Czyli jednym słowem i bez zbędnych słów – wyposażmy się w dyżurną porcję migdałów i podjadajmy je zamiast czegoś mniej zdrowego.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne. Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne. A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą. Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków…. Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać. Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej. Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

Dołącz do rozmowy

5 komentarzy

  1. Swietny pomysł! Jutro kupie migdały! Jest dokładnie tak jak piszesz – a jak sie nie ma nic pod ręką to wtedy najłatwiej o batonik.

  2. Bardzo lubię migdały. Choć owego czasu trafiłem przez nie do szpitala, ale to była jakaś niefortunna sprawa. Od tego czasu uważam, ale jem. Najczęściej kupuję bez skórki. Choć są drogie, ale bardzo smaczne. Czymże te parę groszy wobec wolniejszego starzenia się mózgu 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version