Bardzo proste DIY do zrobienia z dzieckiem.

Proste, a na pewno dostarczy dużo radości i jeszcze wiecej satysfakcji.

Kiedy mama dzierga i ma zapasy włóczki, takie DIY jest idealnie, by zarazić swoją pociechę sznurkową pasją.

Tym bardziej, że w pewnym wieku opanowanie podstaw, czy to szydełkowania, czy dziergania może sprawiać trudności, a trudności mają to do siebie, że potrafią zniechęcić. Sama w ten sposób zniechęciłam się do drutów, choć moja mama była na tym polu mistrzynią.

Ale szczęśliwie w moich czasach na zajęciach ZPT uczono nas – dziewczynki podstaw szydełkowania. Więc przebrnęłam przez te pierwsze trudności i szydełko towarzyszy mi do dziś.

Za to druty… do dziś nie potrafię ich odczarować. Wydają mi się takie nie do ogarnięcia, ani nie do zsynchronizowania.

Dlatego oswajam moje kilkulatki z włóczką. Mimo, że pomimo sporego zaangażowania z ich strony jeszcze nie udalo mi się nauczyć ich szydełkowych splotów. Ale mam nadzieję, że czas na to przyjdzie co nieco później.

Dlatego staram się zachęcić je do zabaw, czy kreatywnej twórczości związanej z włóczką, nawet jeżeli nie raz chce mi się płakać, patrząc na stan moich mostków, a raczej tego, co po nich pozostaje.

Ale czego nie robi się dla dobra sprawy, dobra dziecka, dodatkowo z długoterminową perspektywą.

Więc tutaj chciałam podzielić się takim sympatycznym pomysłem na kreatywne włóczkowe ludziki z tektury, owinięte włóczka, przymocowaną z tyłu za pomocą taśmy klejącej. Co pokazuję w tym filmiku:

Takie obcowanie z włóczką, choć jeszcze nie przerabianie kolejnych oczek, ale chociażby owijanie jej, czy przyklejanie (np jeden motek włóczki pocięty na drobne kawałeczki poszedł na złote włosy papierowej księżniczki – ale niech tam – dla dobra sprawy).

Tzn z nadzieją rozpalenia w dziecku ochoty / zamiłowania / pasji do sznurków. Które w dalszej perspektywie sprawi, że dziecko przejmie po mamie pasję dziergającą.

No ale w pewnym wieku rzeczywiście trudności związanie z opanowaniem i zapamiętaniem podstawowych szydełkowych oczek mogą skutecznie zniechęcić dziecko do dalszego dziergania.

Dlatego chciałam, żeby moje dziewczynki (6 i 8 lat) zaprzyjaźniły się z włóczką, a dopiero potem przejedziemy do wymagającej od dziecko więcej wysiłku nauki szydełkowych oczek.

Kreatywna zabawa DIY z dzieckiem. Owinięte włóczką ludziki z tektury:

Co jest bardzo proste do wykoniania:

Wystarczy wyciąć kształt postaci z wyraźnie wydzielonymi nóżkami i rękoma z kartonu. (Sama wycięłam go z pudełka po butach).
Następnie dziecko owija włóczkę wokół tekturowego ludzika.

Tu dobrze by jego nóżki i ręce były dość mocno rozdzielone po to, by osobno owinąć każdą konczynę z osobna. 

My akurat zaczęłyśmy od dołu: najpierw owinęłyśmy jedną nogę, później drugą, dalej owijałysmy wokół pasa, przymocowując końcówkę nitki z tyłu (taśmą klejącą, najlepiej przeźroczystą, ja w tym momencie takowej nie miałam, czego w zasadzie nie widać z przodu, za to widać w tutorialu zza kulis i co może wygląda mniej urokliwie).

Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozwiązać tę trudność inaczej. Tzn żeby przymocować przezroczystą taśmą klejącą i staranie ukryć miejsca, w których upychamy koniec nitki. No ale w ten sposób mamy zrobione wełniane spodnie dla tekturowego ludzika.

No i teraz jeżeli chodzi o górę – sweterek, czy podkoszulek, możemy użyć inny kolor włóczki i owijać tekturową postać począwszy od jednego ramienia, owinąć pierwsze ramię, następnie krzyżując owinąć tułów i zakończyć na drugim ramieniu. Podobnie przypiąć / dyskretnie przymocować przezroczystą taśmą klejącą koniec nitki.

Gotowe.

Teraz dziecko może dorysować twarz.

Tu w zależności od tego, jaki kształt wycięliśmy z tektury: czy będzie to postać z uszami, jakieś zwierzątko, np rozkoszny kocurek, czy zwyczajny ludzik, a więc postać bez uszu, a może np dla odmiany w kapeluszu.

Ta zabawa pozostawia ogromne pole do popisu dla dziecięcej kreatywności. A zużycie włóczki nie jest gigantyczne (tym bardziej, żeby taka włóczka jest do odzyskania, co nie ma miejsca w przypadku pocięcia motka np na jakieś włosy). Miłej zabawy wspólnie z dzieckiem.

Pozdrawiam serdecznie

Beata Redzimska

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne. Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne. A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą. Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków…. Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać. Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej. Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

Dołącz do rozmowy

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Exit mobile version