RELAKS

Igrzyska olimpijskie i 4 deklaracje, które wstrząsnęły igrzyskami.

Minione igrzyska obfitowały w różne mniej lub bardziej spektakularne deklaracje. Oto 4 z nich:

igrzyska olimpijskie

1. Deklaracja Michaela Phelpsa o tym, że wszyscy pływacy robią siusiu w basenie olimpijskim.

Bo po prostu nie mają czasu, by iść do toalety. Cenimy szczerość mistrza. No i oczywiście przyjmujemy ją ze zrozumieniem. Wiadomo, że pływacy muszą się spieszyć, żeby jeszcze załapać się na jakieś medale, zanim baseny pływackie zostaną całkowicie opanowane przez genetycznie zmodyfikowanych chinskich pływaków. Widzieliśmy już prototyp, czyli Chinkę Ye Shiwen. A teraz czekamy na masową produkcję tego modelu. Oj ci Chinczycy to potrafią.

2. Drugie miejsce przyznajemy spontanicznym i jednomyślnym wyznaniom kolejnych złotych medalistów z Korei Północnej.

Otóż deklarują oni, że swój sukces zawdzieczają natchnieniu ukochanego przywódcy Kim Dzong Una. Dlatego wysuwamy nastepujacą propozycje (mając nadzieję, że zostanie ona podjęta przez naszych słynących z długowzroczności polityków): Gdy dzielny koreanski naród w koncu wywiezie na taczkach ukochanego przywódcę, rozwinmy przed nim czerwony dywanik.

Dlaczego? Fakty mówią same za siebie. Korea Północna wysłała do Londynu cztery razy mniej sportowców niż my (oni 51, my 218), ale przywiezli dwa razy więcej złotych medali (oni 4, my 2). Uzyskali o 10 miejsc lepszą lokatę w klasyfikacji medalowej. Ale nie ograniczajmy się do samych danych statystycznych.

Spójrzmy na to makroekonomicznie. W Korei Północnej do dzis funkcjonuje przeczący wszelkim zdroworozsadkowym teoriom ekonomicznym unikatowy model gospodarczy. Jego zasadę funkcjonowania jeszcze w latach 80-tych tak oto zdefiniował Jan Pietrzak: cytuję: Wprowadzić nasz model ekonomiczny na Saharze, to po tygodniu piachu zabraknie.

Ale to nie jakaś wersja soft, która puściła z torbami naszą gospodarkę. Koreanczycy zafundowali sobie wersję Gold Premium. Taki luksus (dla tych u koryta). Ale kosztem wyrzeczen ludu. Ale jeszcze ten wygłodzony lud, żyjący samym powietrzem i natchnieniem ukochanego przywódcy  sięga po medale olimpijskie. I właśnie dlatego chcemy ich ukochanego Kima.

PS Tylko Bron Boże nie dać mu majsterkować przy gospodarce. Tę zostawmy niewidzialnej ręce rynku.

3. Trzecie miejsce przyznajemy deklaracji B. Bonka naszego złotego medalisty w podnoszeniu ciężarów o tym, że sztangiści przy zdrowych zmysłach nie są.

Zostalo to zresztą dowiedzione przez samego zainteresowanego z niepodwarzalną logiką: Komu normalnemu chciało by się przewalać takie cieżary. Prosimy więc o odrobinkę zrozumienia dla osiedlowych osiłków.

4. Czwarta deklaracja: Jeżeli facet pod 50-tkę nie dorobił się rolexa, to jest fajtłapa.

To takie wolne tłumaczenie. W wersji oryginalnej brzmiało to:” T’as pas de Rolex à 50 ans, t’as raté ta vie”.

Ale przepraszam, to nie z igrzysk. Ale jak już się przyplatało to należy się kilka słów wyjasnienia. Deklaracja ta jest niesłusznie przypisywana panu prezydentowi Francji (2007- 2012) Nikolasowi Sarkozemu. Choć oficjalnie przed dziennikarzami wyartykułował  ją niejaki pan Séguéla (dobry znajomy pana S). Ale jakos tak wyszło, że poszło na konto złotych myśli byłego pana prezydenta. Bo jak nie spojrzeć to taki wykapany Sarko (tak go pieszczotliwie nazywa lud francuski) i cały jego bling bling.

Niewtajemniczonym należy się kilka słów wyjaśnienia, co to jest bling bling. Otóż jest to styl ubierania się, który wykreował pan prezydent Sarkozy zaraz po objęciu władzy w 2007 roku. Zresztą na jego miejscu nie jednemu woda sodowa też by uderzyła do głowy. Chodzi o to,  żeby wszyscy wiedzieli, ze masz Rolex Gold Premium, który jest wart co najmniej 50 000 euros.  I że to nie jakiś tam Rolex z dolnej półki za marne 3200 euros. Co to nawet daty nie pokazuje.

Dlatego najlepiej nie odcinać etykietek. I grubymi wołami pisać na grzbiecie, ile kasy wywaliłeś na garnitur. Chodzi o przyćmienie konkurenta (taki element gry politycznej). Tylko francuski niekumaty naród drugi raz pana Sarkozego nie zechciał wybrać. I ten  bling bling utknął mu koscią w gardle. Lecz teraz nasz młody emeryt ma dużo wolnego czasu, by to wszystko przemyśleć w jakieś przytulnej pustelni. Nie zdziwcie się więc, gdy za jakieś 5 lat (dokładnie w 2017 roku) zobaczycie go ponownie odzianego w zgrzebny pustelniczy worek, z głową posypaną popiolem, i malutkim Rolexikiem skrzętnie schowanym za siemieżną pazuchą. Bo taki z tego Sarko wspaniały zwierz polityczny. Jeszcze za wcześnie, by mówić, że wypadł z obiegu.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Enregistrer

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook EBOOK DESERY I ŚNIADANIA BEZGLUTENOWO – BEZMLECZNE

O AUTORZE

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne.

Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne.

A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą.

Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków….

Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać.

Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej.

Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

(7) Komentarzy

  1. Medalu nie oddam. « zdrowiemodauroda says:

    […] Deklaracje, ktore wstrzasnely igrzyskami […]

  2. Sport to zdrowie???? Igrzyska Olimpijskie w dopingu. « zdrowiemodauroda says:

    […] Deklaracje, ktore wstrzasnely igrzyskami […]

  3. Igrzyska, emocje i nieuleczalny optymizm komentatorow. « zdrowiemodauroda says:

    […] Deklaracje, ktore wstrzasnely igrzyskami […]

  4. Kurcze, a ja to nie mam żadnego zegarka na rękę. To znaczy kilka lat temu dostałem taki wypasiony w prezencie – pewnie sporo kosztował – ale oddałem go na aukcji dobroczynnej, więc tak czy siak jedyny jaki miałem w życiu to ten z I Komunii Św. (zdiełano w CCCP).
    Pewnie dlatego w 2007 nie zostałem prezydentem Francji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *