Takie duże serwety, naciągnięte na metalową obręcz, dają bardzo fajne ścienne łapacze snów, do których nawet już nie trzeba dodawać frędzelków, żeby podkreślić ich rustykalno – hipisowski charakter.Uwielbiam je. Szczególnie w połączeniu z drewnem, czy w zestawieniu z drewnianą boazerią, która może dzisiaj co nieco trąci myszką, czy kojarzy się z późnym PRL em, ale w połączeniu z szydełkowymi łapaczami nie tylko zyskuje na atrakcyjności (efekt wizualnego odświeżenia), ale dodatkowo zyskuje bardzo współczesny, instagramowy charakter w stylu boho, z rustykalna nutką w tle.
