ZDROWIE

A może Ty też jesteś uzależniony od cukru i nawet o tym nie wiesz?

Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS
Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS

A może też jesteś uzależniony od cukru i nawet o tym nie wiesz?

Bo wiele osób jest uzależnionych od cukru. I nawet nie zdają sobie z tego sprawy.

Podobnie jak nie wiedzą, nawet nie podejrzewają, skąd biorą się ich problemy z nadwagą, stresem, hormonami, trawieniem Itp itd.

Bo cukier uzależnia.

Tak, a jeszcze cukier prowadzi do podstępnego uzależnienia.
Tym bardziej, że trudno nam się od niego tak definitywnie uwolnić i całkowicie usunąć go z naszego życia i z jadłospisu.

Bo często znajdziemy go tam, gdzie nawet go nie podejrzewamy…
Bo znajdujemy go w prawie wszystkich współczesnych produktach spożywczych, w całej współczesnej żywności.

Cukier dodaje się do żywności po to, by wydobyć się z niej smak.

Na tej samej zasadzie, w myśl której dorzucamy odrobinkę cukru do zupy pomidorowej. By podkręcić jej smak. Co samo w sobie nie wydaje mi się złe…

I tu nie chodzi o te niewielkie ilości, ale o ich kumulację. I o to, że coraz bardziej przesuwają się nasze granice. Sięgnięcie po słodki wypełniacz – czy oszukiwacz głodu jest czymś jak najbardziej powszechnym.

Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS

To uzależnienie zaczyna się od wczesnego dzieciństwa.

Ja sama złoszczę się na panie przedszkolanki, które w nagrodę za staranne wykonanie zadanej pracy dają dziecku – cukierka.

Dziecko potem wyjmuje triumfalnie tego cukierka, no bo to przecież nagroda. I weź tu przekonaj je do zjedzenia czegoś innego na podwieczorek.

Kiedy na tego cukierka przez ostatnie kilka godzin oczami wyobraźni wirtualnie ciekła mu ślinka i tylko opierało się tej pokusie, by pokazać to trofeum mamie przy wyjściu z przedszkola…

Bo takie mamy czasy….

Niby fajna rzecz taki cukierek w nagrodę: sympatyczny gest, wzmacnia poczucie wartości dziecka, motywuje do wysiłku. Ale utwierdza – umacnia uzależnienie od cukru.

Przesuwa – tak niezauważalnie, małymi kroczkami granicę tolerancji dziecka na cukier….

To znaczy dziecko coraz bardziej się do tego cukru przyzwyczaja, chce go coraz więcej i de facto uzależnia się od niego. Choć wyjściowo on służył:

  • uregluowaniu problemów (butelka z wodą z cukrem podana rozkrzyczanemu dziecku – niemowlaczkowi na uspokojenie),
  • budowaniu motywacji (cukierek ofiarowany w nagrodę),
  • dodaniu mu energii (ciasteczka w przerwie w szkole, czy na podwieczorek – w przedszkolu moich synów – proszono rodziców o dostarczenie zapasu słodkich ciasteczek, jako przerywnika w pracy dla dzieci)
Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS

Czasami patrzę i uświadamiam sobie ten fenomen naszych czasów: z jak zatrważającą szybkością znikają np. słodkości, które ktoś w ramach świętowania z tej czy innej okazji przyniesie do pracy.

Ręce same się po nie wyciągają. Ludzie – ulegają pokusie, kiedy przed nimi pojawia się talerz ze słodkościami. Nie potrafią się temu oprzeć. To jest takie naturalne.

A jednak to kwestia wyrobienia w sobie pewnych nawyków.

Jestem, zawsze byłam łasuchem na słodycze. Ale już nie sięgam po kupne słodycze. Po prostu nie mogę – mdli mnie na samą myśl. One są dla mnie zbyt słodkie.

Nie myślałam, że kiedyś zdobędę się, by powiedzieć, że coś – cokolwiek jest dla mnie za słodkie. A jednak ciastka powyżej 20% cukru – odrzucają mnie nadmiarem słodyczy. A do 20% cukru mają te takie dość wstrzemięźliwe z cukrem – wersje bardziej dietetyczne.

Od dziecka byłam niepoprawnym łasuchem na słodycze. Takowe nigdy nie uchowały się długo w mojej obecności.

Dzisiaj żołądek mi się przewraca do góry nogami na samą myśl o niektórych kupnych słodkościach.

Kiedy dam się na nie skusić, czy namówić – stwierdzam coś, co po prostu byłoby dla mnie nie do pomyślenia jeszcze jakiś czas temu: za słodkie.

Jeżeli kota można zagłaskać na śmierć, człowieka można zniesmaczyć do nadmiaru słodyczy – powoli przesuwając granice w drugą stronę.

I tak dzisiaj: wiele z kupnych słodyczy już są dla mnie – łasucha – za słodkie.

Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS

W tym tkwi dobra i zła wiadomość: granice smaku można przesuwać w jedną i w drugą stronę.

Mój tata przez całe życie z niesmakiem odsuwał słodkości. Nigdy nie wyrobił w sobie nawyku ich jedzenia.

Długo nie rozumiałam, jak fizycznie to w ogóle może być możliwe. Kocham słodki smak. Ale z coraz większym umiarem. Im mniej jem słodyczy, tym mniej ich potrzebuję.

Ten mechanizm działa w drugą stronę:

Im więcej jemy słodyczy, tym bardziej przesuwają się granice naszej tolerancji na słodki smak i pogłębia uzależnienie od cukru.

Ale kiedy zaczynamy zmniejszać dawkę cukru, okazuje się, że z powodzeniem możemy się bez niej obejść. I czerpać przyjemność z innych smaków. Np rozkoszować się smakiem gorzkiej czekolady 99% kakao.

Jeszcze kilka lat to było by dla mnie nie do pomyślenia: bez pohamowania rzucałam się na wszystko, co słodkie – ręce wyciągały mi się po to same. Dzisiaj – jestem dużo bardziej wstrzemięźliwa.

Co się zmieniło?

Nie, nie dokonałam żadnej dramatycznej, czy drastycznej zmiany. Ta zmiana dokonała się we mnie sama, prawie niezauważalnie.

Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS

Jedząc coraz mniej słodyczy, czy jedząc coraz mniej słodkie słodycze: np czarną czekoladę, czy ciasta własnego wypieku, w których nie nadużywam cukru przesunęłam swoje własne granice.

Ale też widzę, że to działa podobnie u moich dzieci. Moje dziewczynki (5-cio i 7 -o latka) – ze smakiem zjadają moje ciasta warzywne. Ale poczęstowani nimi ich rówieśnicy – mocno się krzywią, bo nie znajdują w nich dość słodyczy.

A ja mimo to mam wrażenie, że moje kilkulatki są stale przyklejone do czegoś słodkiego. Czyli jeszcze jest sporo do zrobienia… Ale powoli zaczęłyśmy przesuwać te granice.

Co to znaczy?

Tu chodzi właśnie o edukację o smaku. Smak można sobie wyedukować w obydwie strony. Przesuwając w obydwie strony granice tolerancji:

  • albo coraz bardziej się uzależniając od cukru,
  • albo coraz bardziej uświadamiając sobie, że wcale aż tyle tego cukru nie potrzebujemy i że w zasadzie te wszystkie kupne słodkości są obrzydliwie słodkie. Aż mdli…

Tymbardziej, że w dzisiejszych czasach, czego jak czego, ale cukru nie powinno nam zabraknąć.

Cukier oczyszczony – przekleństwo naszych czasów, które nie wnosi nic: ani witamin, ani soli mineralnych, zero włókien roślinnych, czyli błonnika. Tylko same puste kalorie.

Cukier jest obecny w wielu produktach i to nie tylko tych, które z racji słodkiego smaku byśmy o to podejrzewali. Bo cukier pozwala wydobyć np. słony smak.

Co jest gorsze: tłuste czy przesłodzone?

I tu naukowcy doszli do porażającego w tym kontekście odkrycia: bo szukamy wroga gdzie indziej. Tymczasem: według licznych badań: cukier jest groźniejszy od tłuszczu.

Bo jeżeli nie jemy cukru po to, żeby nie przytyć.

Komuś szczupłemu zwyczajowo mówi się: Ty to możesz jeść cukier (tzn słodycze, ciastka, cukierki), bo Tobie i tak to nie pójdzie w biodra.

Tymczasem to jest bardzo stereotypowa opinia.

Spożywanie zbyt dużych ilości cukru ma negatywny wpływ na insulinoodporność, na nadciśnienie, na obwód w pasie, na hormony, cukrzycę. A nawet starzenie się skóry, czy po prostu komórek w środku organizmu…

Bo glukoza przyczepia się do włókien kolagenu i elastyny.

I wyglądamy, tzn możemy wyglądać nawet o 10 lat młodziej, albo starzej w zależności od naszego spożycia cukru.

To, co widzimy na zewnątrz – na naszej skórze- oczywiście daje wyobrażenie o tym, co dzieje się w środku naszego organizmu.

Bo tak to jest, że nasz sposób odżywiania odgrywa kluczową rolę w procesie starzenia się naszego organizmu. Uroda bierze się ze środka.

Ale jeszcze cukier oddziałuje na nasz mózg, według podobnych mechanizmów jak heroina i kokaina, powodując uzależnienie.

Dlatego to tak wciąga. Spirala dogadzania sobie i do tego dogadzania sobie potrzebujemy wciąż coraz więcej słodyczy.

Jakże złudne i zdradliwe jest to uczucie, że robię sobie dobrze odrobiną słodkości – taka mała grzechu warto przyjemność – zresztą bardzo doraźna i z zasady krótkotrwała, a uzależnienie powraca niczym bumerang.

Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS

Bo uwaga: cukier uzależnia bardziej od kokainy.

W doświadczeniu przeprowadzonym na 100 szczurach okazało się, że 94 z nich wolały smak cukru od kokainy…. Jeżeli nasz organizm reaguje według podobnego mechanizmu, co organizm szczurów, to wyjaśniałoby wiele rzeczy i bolączek naszych czasów.

Dla których klamrą spinającą jest CUKIER – wróg publiczny numer jeden. Ale tak nie do końca zdeklarowany.

Tę słabość do cukru widać u najmłodszych.

Woda z cukrem podana w butelce rozpływającemu się we łzach bobaskowi – czyni cuda, tzn. posiada niesamowite (i niestety docelowo nadużwane) własności uspokajające.

Z drugiej strony cukier potrafi przewrotnie grać na naszym samopoczuciu i wpływać na nasz humor.

To można bardzo wyraźnie zaobserwować na przykładzie dzieci. Które po zjedzeniu czegoś słodkiego stają się bardziej podekscytowane. I tak np po słodkim podwieczorku zaczynają się przepychanki, które wiele osób kładzie właśnie na karb nadmiaru energii do spalenia.

Uzależnienie od cukru, CUKROWY DETOKS

Jak odstawić cukier?

Robię to od jakiegoś czasu.

Odzwyczaiłam się od kupnych słodyczy. Mogę odnotować tu małe zwycięstwo, bo odrzuca mnie i mdli smak słodkich ciastek ze sklepu.

Z zimną krwią potrafię patrzeć, jak moi koledzy z pracy rzucają się na słodkie przystawki, jak niektórzy histerycznie wręcz podjadają w przerwach czekoladowe batoniki. Kiedy mnie już na samą myśl o nich po prostu mdli.

Co jest przerażające, ale też dużo wyjaśnia z naszych współczesnych problemów: w przeciągu 100 lat średnie spożycie cukru przez rok na jednego mieszkańca przeszło z 1 kg do 35 kg. A znalazłam nawet dane o 70 kg cukru na rok na mieszkańca.

Moja edukacja smaku przeszła pewną drogę. Ale wciąż mam pociąg do słodyczy. Bo cukier uzależnia.

Co robić?

Pić więcej wody. By oczyścić organizm.

Ja wciąż piję nałogowo smoothie. Chyba wrzucam do nich za dużo bananów.

To jest taka pułapka i tu chodzi o to, by nie kompensować odstawienia cukru z jednej strony, nadmiarem owoców bogatych w cukier jak: banany, winogrona, liczi, czy czereśnie.

Moje bananowe smooothie (3 banany na 1,5 l blender) – muszę jeszcze nad tym popracować.

Z drugiej strony: mimo wszystko stwierdzam, że taka dawka naturalnej słodyczy pomaga powoli, krok po kroku przesunąć granice uzależnienia od cukru w tą lepszą stronę. Bo np. było wiele kupnych słodyczy: ciastek, tortów dzisiaj napawa mnie obrzydzeniem. Nie sięgnę po to, bo za słodkie.

Chciałabym dojść do tego, by nauczyć się pić czystą wodę, by rozkoszować się jej smakiem, by przychodziło mi to zupełnie naturalnie.

Dlatego postanowiłam jeść więcej surowych warzyw. I to od nich się uzależnić…

To, co u mnie dobrze się dotychczas sprawdzało:

Odpowiednio ukierunkować tę moją słabość do słodyczy, a przez to stopniowo coraz bardziej ją poskramiać – czy to coraz mniej słodkie ciasta (te domowej roboty, bo możemy obniżać zawartość cukru), czy to idąc w kierunku czarnej, coraz to bardziej czarnej czekolady. Rozkoszować się jej smakiem.

Dzisiaj – po miesiącach treningu jestem jej fanką, potrafię zachwycać się smakiem i czystością zawierającej 99 % kakao.

Kiedyś przerażała mnie. Dzisiaj odnajduję w niej samą rozkosz. Choć jeszcze nie pogardzę słodką czekoladą. A jak zejdę poniżej 70% kakao to już zaczyna mnie mdlić.

I to mnie cieszy. To jest dla mnie dowód, że mogę wyedukować swój smak i przerwać niszczące mi od lat zdrowie uzależnienie od słodyczy. I rzeczywiście: odkąd tych słodyczy jem mniej, jestem w lepszej formie i mniej choruję (mniejsze zakwaszenie ogranizmu).

To krok w dobrą stronę. Ale powinnam pójść dalej i robić np bardziej, mocniej warzywne smoothie.

Pozdrawiam serdecznie
Beata

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook EBOOK DESERY I ŚNIADANIA BEZGLUTENOWO – BEZMLECZNE

O AUTORZE

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne.

Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne.

A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą.

Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków….

Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać.

Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej.

Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

(7) Komentarzy

  1. Bardzo ciekawy wpis. gratuluję uwolnienia się od cukrowej zależności, na którą cierpi większość z nas. Niestety cukier jest dziś nawet w wędlinie. Trzeba uważnie czytać składniki art. spożywczych. Pozdrawiam

  2. Niestety, cukier jest wszędzie i jest bardzo szkodliwy – ja mam tego świadomość. Jednak nie jest łatwo oprzeć się słodkim pysznościom. Dlatego ja staram się szukać zamienników i piec jak najwięcej sama:)

  3. jestem pod wrażeniem Twojego zachwytu nad 99% gorzką czekoladą. Szczerze. O ile jem coraz chętniej gorzką czekoladę i praktycznie nie jadam już mlecznych bo się zrobiły za słodkie dla mnie właśnie, to do tych 99% gorzkości jeszcze mi brakuje. Ale to o czym piszesz, tendencja odwrotu od wszędobylskiego cukru jest ma jak najbardziej sens i sama się łapię na to, że już nawykowo zwracam uwagę na to ile tego słodkiego jest (i co zrobić zamiast tego)

  4. Brawo Kochana! Gratuluję postępów i zmian. Cukier to potężny uzależniacz, wiem coś o tym. Ja już jakiś czas temu przeszłam tą drogę, od chyba już 4 lat nie jadłam żadnego kupnego ciastka czy ciasta, ani domowego z cukrem, za to teraz od czasu do czasu serwuje sobie własnie surowe słodkości, których też nie jadam za często. Czy jest mi z tym źle? Nie. Czuję się wyśmienicie. 😀 To prawda smak się zmienia, na lepsze.:) Masz rację, przerażające jest to jak w naszym społeczeństwie tak akceptowalne jest nagradzanie dzieci słodyczami i wogóle kreowanie słodkiego cukrowego świata. Z drugiej strony wierzę, że jesteśmy przede wszystkim owocożercami dlatego tak bardzo lubimy słodkie i to słodkie wprawia nas w ruch. Ale owoco- a nie cukro-. 🙂 Wspaniały wpis, cieszę się, że na niego u ciebie trafiłam, pozdrawiam, Magda :*

  5. Staramy się z rodziną ograniczać cukier do maksimum, ale nie zawsze się to udaje. Natomiast sam mam wielki problem z mleczną czekoladą, którą uwielbiam i jestem od niej uzależniony. Dzięki genom jestem szczupły, ale mam świadomość, że wpływa to negatywnie na mój organizm. To jest tak naprawdę mój jedyny nałóg jaki mam 🙁

  6. to bardzo łatwo zauważyć, gdy odstawi się słodycze. wtedy organizm zaczyna wariowac. ale jeśli wytrzymamy, to później smak cukru jest nie do zniesienia!

  7. no i całkowicie zrezygnowałam z bialego cukru 🙂 i czuję się zdecydowanie lepiej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *