KULINARNE

Sekrety kuchni perskiej i francuskiej. Podróże kulinarne.

kuchnia perska

Podróże kulinarne.

Podróże kulinarne to chyba najlepszy sposób na poznawanie innych krajów i kultur. To, co jemy wpływa na nasze zachowania i temperament. Po części w tym tkwi sekret narodowego temperamentu (mniej lub bardziej krewkiego).  Nie bez racji mówi się, że  mięsożercy są bardziej agresywni, a wegetarianie  „peace and love”. Pokaż mi Twoj talerz, a powiem Ci kim jesteś.

Tradycja kulinarna każdego kraju to kwestia klimatu. Od niego zależy to, co na danym obszarze uda się wyhodować.  Np nasza kuchnia z pozoru jest uboga w warzywa. Ale jej siłą jest bogactwo kiszonek. Bo w ten sposób nasi przdokowie nauczyli się przechowywać dary natury. Kiszona kapusta, kiszone ogórki, zsiadłe mleko.

Ale obecnie żyjemy w czasach, gdzie spokojnie możemy wyjść poza własny zaścianek. Zobaczyć, posmakować i porozkoszować się tym, co je się w innych krajach. Czerpiąc z tego to, co najlepsze. Nie zapominając o tym, że często cudze chwalimy, a swego nie znamy. Ale również mając na uwadze, że podróże kształcą.

Dlatego chciałabym zaprosić Was w małą podróż po dwóch tradycjach kulinarnych: perskiej i francuskiej. Dlaczego takie egzotyczne zestawienie?  Bo sama jestem zawieszona między tymi dwoma kulturami. Mieszkam we Francji, a mój mąż jest Irańczykiem (Iran to dawna Persja).

Kuchnia perska.

Kuchnia perska o bogactwo kolorów, smaków i przypraw. Klimat jest po temu odpowiedni. I to nie jeden klimat, ale prawdziwe bogactwo różnorodnych klimatów. Wyobraźcie sobie, że między jednym a drugim końcem Iranu, w tym samym dniu temperatura może różnić się nawet o 50°C.  Teraz (czyli zimą) mamy -16°C na północy kraju w Tabrizie, Maszadzie czy Teheranie. Na południu zaś (żyć, nie umierać) między+20 a +25 °C (w Abadanie, czy w Bandar Abbas).

Podstawowym daniem w kuchni perskiej jest

  • kebab (nie mylić z tureckim donner kebabem),
  • plus ryż (w języku farsi „polo”) i
  • przyprawy, warzywa np sałatka Szirazi (z pokrojnego w kostkę pomidora, ogórka i cebulki) czy smażone pomidory.

Danie to ma długą tradycję militarną. Można wyjśnić to dość bojowniczym (lub jak wolicie zadziornym) temperamentem starożytnych Persów. Do tego stopnia, że gdzieś w V w p.n.e. (za panowania dynasti Akemenidów) pod ich władaniem znalazła się prawie połowa ludności żyjącej na kuli ziemskiej (45%).
Wojsko perskie często wyruszało na kampanie wojenne. Pędząc za sobą stada zwierząt przeznaczonych na „obiad”. Zołnierze rozbijali obóz, zapalali ognisko, pod nóż szło kilka sztuk zwierzyny. Wojownicy nadziewali kawałki mięsa na miecze i podsmażali w ogniu. Z wierzchu jeszcze posypywali tradycyjną przyprawą perską tzw sumakiem (lub sumor) . Wchłania ona część tłuszczu, co obniża poziom cholesterolu w organizmie.

kuchnia perska

Do tego ryż basmati, do którego podawano świeże żółtko jajka (surowe). To pewnie za jego zasługą starożytni Persowie słynęli z legendarnego wigoru. Dla dodania kolorów – smażone pomidory, przysypane kurkumą, pieprzem i oliwą z oliwek. Tu zadziwia tradycyjna mądrość ludowa.

Dziś wiemy, że dodatek pieprzu i oliwy zwiększa, czy poprawia wchłanianie kurkumy przez organizm. Ta ostatnia ma własności przeciwzapalne i stymuluje pracę wątroby. Persowie wiedzieli to bez nowoczesnych laboratoriów i analiz.  Zreszą zestawienie  kurkuma + pieprz jest typowe dla całej kuchni orientalnej. Indyjskie curry jest niczym innym jak właśnie tym połączeniem.

Jogurty.

Mówi się, że sekret długowieczności niektórych narodów  w tym Bułgarów czy Greków tkwi w regularnym spożywaniu jogurtów. Bo jogurt dostarcza dobre bakterie, które wzbogacają florę bakteryjną. A wiadomo, że te są dla zdrowia niezbędne. Bo zdrowie zaczyna się właśnie w jelitach.

W tradycji perskiej jogurt zajmuje ważne miejscie i towarzyszy licznym daniom. Persowie jedzą jogurt (zmieszany z szpinakiem, doprawiony przyprawami)  do ryżu. Daje to coś w rodzaju sosu. Popijają również jogurtem (tzw durh) do posiłków.

Tu tytułem ciekawostki lub użytecznej informacji …

Warto wiedzieć, że im jogurt jest świeższy, tym więcej w nim bakterii. Data ważności na jogurcie oznacza koniec życia dla większości zawartych w nim bakterii. Na tym etapie zaczynają one zakwaszać organizm.
Podobnie, jeżeli pozostawimy jogurt w temperaturze pokojowej, przyczyni się to do szybkiego namnożenia się bakterii. Tak, aż zacznie brakować dla nich pokarmu i zaczną obumierać. Taki jogurt nie zawiera już żywych szczepów. Ale jest do zjedzenia.  Dla przyjemności.

kuchnia francuska

Kuchnia francuska.

Jeżeli Francuski słyną ze zgrabnej sylwetki, to w dużej części za sprawą kuchni. Na stole nie brakuje warzyw, poczynając od „entrée” np sałatki warzywnej czy wieczorem – miseczki zupy. Te “otwierają” apetyt, pobudzają enzymy trawienne.
Za nimi danie główne: najczęściej porcja warzyw (może to być fasloka, soczewica ….) plus kawałek mięsa. Na talerzu mogą, ale nie muszą pojawić się kartofle, które są tylko (tu rozczaruję mojego tatę) – jednym z warzyw.
Te najczęściej są serwowane z serem w postaci zapiekanki czyli tzw gratin.

Francja serami stoi.

A po daniu głównym nastaje cała symfonia dodatków. I tu na pierwszym miejscu ser. Francja serami stoi.

Owoce należy jeść w odstępach od posiłków. Choć  czasami Francuzi na koniec posiłku serwują również surowy owoc. Ale to akurat nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Dlatego, że owoce najlepiej jeść w odstępach od posiłków lub na wejście (tak jak w kuchni perskiej – a w niej cała symfonia egzotycznych owoców  kaki – persymony, arbuzy, granaty …).

Natomiast o ile owoce trawimy bardzo szybko. Zjedzone na końcu posiłku muszą czekać na swoją kolej. Po drodze fermentują, zakwaszają organizm i powodują niezbyt sympatyczne efekty specjalne, jak gazy czy wzdęcia. Ale kompot czy suszone owoce na koniec posiłku to już co innego. Bo skoro zdąrzyły stracić swoją kwasowość, to nie ma dla nich żadnych przeciwskazań.
Symfonia serów.

A co do serów. To przede wszystkim przyjemny dodatek na końcu obiadu i jednocześnie źródło białka. Może zdziwicie się (mnie to na początku zaskoczyło): Francuzi do obiadu jedzą nie ser pokrojony w plasterki (grzecznie nałożony na kanapki), ale … Kawałek sera, przegryzając go kawałkiem bagietki. Stąd w porze obiadowej czy kolacyjnej zawsze macie kolejki w piekarniach.

Ale trochę o zdrowiu. Bo ser serowi nie równy. Po pierwsze należy rozróżnić sery z mleka krowiego i sery kozie, czy owcze. Warto wiedzieć, że te dwa ostatnie są dużo łatwiej przyswajalne przez nasz organizm. Z tej prostej przyczyny, że kazeina (białko zawarte w mleku) z mleka owczego czy koziego jest zbliżona do tej z mleka ludzkiego. Stąd nasze enzymy lepiej radzą sobie z jej trawieniem.

Spośród serów z mleka krowiego godny polecenia jest Comté i le Gruyère. A to ze względu na długą fermentację. Dzięki niej zawarte w nich: kazeina i laktoza (obydwie mogą wywoływać nietolerancję pokarmową) stają się łatwiejstrawne.

Co więcej laktoza zostaje zredukowana do galaktozy, co czyni ją przyswajalną nawet dla osób cierpiących na nietolerancję na laktozę.

Kuchnia polska, czyli cudze chwalicie, swego nie znacie.

Nasza kuchnia pełna jest wspaniałych niedocenianych potraw. Kiszona kapusta, kiszone ogorki, zsiadłe mleko (na bazie mleka nie pasteryzowanego), grzybki, buraczki, jagody, maliny. No i bezmięsny piątek (żeby  organizm sobie trochę odpoczął).

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Kuchnia perska versus kuchnia francuska:

kuchnia perska 66

 kuchnia francuska 1 

Inne wpisy  o kuchni perskiej

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook EBOOK DESERY I ŚNIADANIA BEZGLUTENOWO – BEZMLECZNE

O AUTORZE

Przez lata zmagałam się z chronicznymi problemami z gardłem, do momentu, kiedy odstawiłam produkty mleczne.

Dzisiaj, uważam, że można mieć zrównoważoną dietę – eliminując z niej produkty mleczne i mączne.

A dieta bezglutenowa – bezmleczna jest najlepszą dietą odchudzającą.

Wszystko jest kwestią wyrobienia w sobie dobrych nawyków….

Przez lata wierzyłam, że jestem totalnym beztalenciem sportowym, aż zaczęłam się ruszać.

Wierzę w uzdrowicielską moc glinki zielonej.

Jestem niepoprawną miłośniczką zielonych smoothie.

(2) Komentarze

  1. […] Jedno wiem po kilkunastu latach małżenstwa z Iranczykiem (choć nigdy nie byłam w Iranie):  Iranczycy to bardzo serdeczny naród, nie przypominają ufoludkow, nie mają antenek na głowach, które skrzętnie ukrywają pod obowiązkową woalką. Poza tym mają świetną i do tego bardzo zdrową kuchnię (kiedyś zdradzę Wam przepis na mój popisowy ryż basmati po persku – wychodzi nawet mi). Póki co polecam 12 powodów, dla których warto jeść ryż. lub Sekrety kuchni perskiej. […]

  2. […] owego stulatka jest jeszcze bardziej wegetariańska niż kuchnia śródziemnomorska. Kuchnia perska to bogactwo smaków, aromatów, cudownych przypraw stosowanych na codzień, jak kurkuma, no i […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *