Crochet Mandala i motywy etniczne, czyli dlaczego tak kocham szydełko?

W tym tygodniu zaliczyłam przymusowy powrót do szkoły i do czytania lektur obowiązkowych. A wszystko po to, by pomóc mojemu 7 letniemu synkowi w odrobieniu lekcji, a dokładnie w przygotowaniu streszczenia pewnej książki. Czytaną przez nas wespół książką było: “Tajemnica Złotych Miast Inków” (oczywiście w wersji dla dzieci).

Opowiada ona historie 3 przyjaciół (trójki dzieci): Estebana, Zii i Tao, którzy pragną rozgryzć tajemnicę owych owianych legendą złotych miast. W pewnym sensie zostali do tego upoważnieni przez swoich przodków. Bo w ich posiadaniu znajdują się 2 połówki magicznego medalionu i tajemnicza mapa. Te 3 przedmioty razem zestawione mają wskazać im drogę.

Cenny kruszec ze złotych miast nęci licznych smiałków. Sam król Hiszpani chętnie położył by na nim łapę. Tymbardziej, że przydało by mu się do prowadzenia licznych wojen, w które się uwikłał. Akcja książki rozgrywa się w epoce konkwistadorów. Tak więc tropem dzieci (zupełnie tego nieświadomych) zawsze i wszędzie podąża wysłany przez króla szpieg (mroczny, złowrogi i bez skrupułów).

Motywy etniczne w modzie.

A żeby wprowadzić Was w klimat tej lektury przygotowałam kilka zestawień z motywami etnicznymi, głównie indianskimi. Tak mam ogromną słabość do wszystkiego, co ma etniczny posmak. Dlatego tak bardzo kocham szydełko. Wplotłam w to biżuterię mojej ulubionej projektantki Ani Czyżewskiej (podkradzione z jej bloga Anushka design). Kolaż zrobiłam w Polyvorze. Nie wiem czy znacie to narzędzie? Jeżeli chcecie zobaczyć, jak ono działa, zajrzycie do wpisu: Polyvore, czyli jak robić whislisty ubraniowe i koleze wnetrzarskie. 

Przy okazji policzyłam wszystkie wpisy (choc o modzie piszę z doskoku), które wyprodukowałam tutaj (na tym blogu) o motywach etnicznych:  (głównie indianskich jak Navajo, czy afrykanskich jak bubu):

• Trendy wiosna lato 2012 motyw Navajo
• Navajo u BCBG Max Azria,
• Just Cavalli: indianskie inspiracje,
• Burberry Prorsum motywy afrykanskie na lato,
• Trendy wiosna-lato 2012-afrykanskie inspiracje

Crochet Mandala.

A  zbiegło się to z tym, co dziergam w tym tygodniu. Mandala ma również posmak etniczny.

Mandale i ja – to miłosc od pierwszego wejrzenia. Przeczytałam o nich po raz pierwszy na blogu u Kartoflany,  zaraz potem wpadłam na inny tutorial na blogu  Zootyowlcards.  To chyba nazywa się przeznaczenie. Dziergałam podglądając zdjęcie. Ale już czuję, że mandale pokochałam miłością do grobowej deski. Na drodze stoi nam jedna przeszkoda: chowanie nitek. Ale może ja jestem masochistką. Część z nitek udaje mi się zamaskować w trakcie dziergania. Dziękuję Kartoflano.

A u z punktu widzenia pragmatycznego mandala pomogła mi upchnąć resztki włóczek, co uchroniło mnie od przymusowego przestoju w pracach. Bo tak, z jednej zachomikowałam kilka motków włóczki na ażurowe wdzianko. Co z tego, skoro złamałam szydełko (bambusowe nr 3). Uczniom życzy się połamania piór, mi przydarzyło się połamanie szydełka.

A w drugiej nadpoczętej robótce (kolorowej chuscie z kwadratów) zabrakło mi jednego koloru.

A tu koniec miesiąca za pasem i tego pasa muszę trochę przycisnąć. Hulanki w sklepie w włoczką muszą poczekać do pierwszego. No gdybym ja potrafiła pójść do mojego sklepiku i wyjść z niego tylko z jednym (jedyniutkim) szydełeczkiem i jednym jedynym motkiem włóczki (taka biedna sierotka – motek – nie przystoi). Ale do tego potrzeba dużo silnej woli. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie.

Lepiej nie igrać z ogniem. Sklep z włóczką pki co omijam szerokim łukiem. Zajrzę do niego po pierwszym i uzupełnię zapasy. Może nawet uda mi się wyjść z niego z jednym jedynym szydełeczkiem i jednym jedynym motkiem włczki. Chyba nie brzmi zbyt przekonująco? Co tu będę Was czarować: jestem kompulsujną włczkoholiczką. Nawet nie wiem, kiedy mnie to dopadło. A co tam, mogłam gorzej trafić.

Mandala: brakuje mi jeszcze kilku rządków, wrzucam poczatek schematu

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Enregistrer